Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wymyśliłem kiedyś historyjkę o niektórych gwiazdozbiorach - przyznałem się cicho. - Kiedyś na niebie leżeli obok siebie Draco i Lynx - zaczynam. - Byli najlepszymi przyjaciółmi. Psocili i rozrabiali po całym niebie. Innym gwiazdom się to nie podobało. Wystraszyli Capriocornusa, tak że biedak schował się w samym kącie południowej półkuli nieba. A Aquariusowi zabrali wodę z dzbana. Uprzykrzali życie wszystkim mieszkańcą nieba. Postanowiono ukarać dwójkę przyjaciół. Draco odebrali blask i umieścili niedaleko Herkulesa, aby ten pilnował podstępnego smoka, a Lynxa oddalili od najlepszego przyjaciela... - zakończyłem.
Ostatnio edytowany przez Smok (2016-07-20 22:56:06)
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Przykre... - przyznałem. - Ale ukarano złe zachowanie, więc jest to dobre zakończenie - skwitowałem.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Anioły i to ich bezgraniczne współczucie.
Prychnąłem.
- Anioły i to ich bezgraniczne współczucie... - mruknąłem, ale zaraz uświadomiłem sobie co powiedziałem. - Wybacz... Po prostu Draco i Lynx tylko się przyjaźnili. Trochę przeszkadzali innym gwiazdozbiorom, ale to nie powód by ich rozdzielać ze sobą - wyjaśniłem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Musieli za swoje zachowanie ponieść karę. Tak zawsze jest - zauważyłem. - Ich wina była oczywista, więc musieli ponieść oczywistą karę, czyli odizolowanie...
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Niech się zamknie. Błagam. Mam dość jego pito**nia.
- To tylko bajka wymyślona przez Demona, który utknął w Piekle - burknąłem. - Nie musisz się nad tym tak rozwodzić.
Ostatnio edytowany przez Smok (2016-07-20 23:28:18)
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Zapomnijmy o tym - zaproponowałem. - Ale umiesz opowiadać - stwierdziłem. - Możesz opowiedzieć coś jeszcze.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Może nie dziś - mruknąłem i wtuliłem się w Anioła. - Wracajmy. Czuje zimno... - szepnąłem. Nie dodałem, że zimno płynęło z mojej duszy, a nie przez pogodę.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Otoczyłem nas niewidzialną zasłoną i otworzyłem białe skrzydła otulając go w nich.
- Lepiej?
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Może troszkę... - przyznałem niechętnie z uśmiechem. - Poprawka. Znacznie lepiej... - szepnąłem podnosząc wzrok na Anioła.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- I dobrze - uśmiechnąłem się i przeczesałem palcami jego włosy. - Możemy tu zostać całą noc. Opowiadaj mi coś, lubię słuchać twojego głosu - mruknąłem.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Jeszcze się nasłuchasz. Dziś nie chcę - powiedziałem i wtuliłem się w tors Michaela jak małe dziecko. - Po prostu bądź tutaj. Nawet w ciszy. Nawet całą noc milcz. Ale zostań tutaj... - Bo co? Bez swojego aniołka nie opanujesz prawdziwej natury...? Po prostu go potrzebuję... Ach tak? Kupe też musi ci pomóc zrobić? Jesteś zakałą naszej rasy.
Ostatnio edytowany przez Smok (2016-07-20 23:47:46)
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Nigdzie się nie wybieram - zapewniłem go i tak zastygliśmy otuleni moimi skrzydłami i wpatrzeni w gwiazdy.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Wracałam z pracy. Było tak upalnie, że postanowiłam przejść się plażą. Rzecz jasna w odpowiedniej odległości od brzegu.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Akurat wychodzę z wody, gdy zauważam Skylar. Macham jej, po czym podnoszę czarno zielony ręcznik i zaczynam wycierać włosy.
Offline
Też macham i podchodzę bliżej, ale nadal w odległości 5 metrów od brzegu.
- Cześć Jordan - uśmiecham się i bawię wisiorkiem na szyi by czymś zająć ręce.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Cześć. - witam się, spowalniając trochę wodę, która usilnie próbuje ode mnie uciec.
Offline
Spuazczam głowę.
- W sumie mogłam się Ciebie spodziewać na plaży... strasznie często tu jesteś - myślę na głos.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Lubię wodę. - uśmiecham się lekko i spoglądam na ocean.
Offline
- Ahm... woda potrafi być zabójcza. Nieprzewidywalna i nieokiełznana - zauważam. Potem tylko śmieje się nerwowo pod nosem
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Chyba, że ktoś wie, jak jej pilnować. - wzruszam ramionami
Offline
- To żywioł, a nie małe dziecko. Jego nie da się pilnować. Z chwili na chwilę może sie zmienić ze spokojnej tafli wody na wielki sztorm - mówię. Nadal patrzę na swoje stopy.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Przyglądam się jej uważnie, a po chwili coś sobie uświadomiam. - Boisz się wody? - pytam cicho.
Offline
Śmieje się znów nerowo i kiwam głową.
- Głupie, nie? Bać się wody... - mówię na pozór obojętnie.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Wcale nie. - kręcę głową i uśmiecham się. Łapię ją za rękę. - Chodź, pokażę ci coś.
Offline
Trochę przestraszona podnoszę wzrok na Jordana.
- Em... o co chodzi...? - pytam.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline