Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Lądujemy na moim balkonie. Kiedy zdązylam posadzic tu kwiatki? I kiedy przemalowalam podłogę na biało? Pewnie juz zapomniałam...
Wyrzymam włosy po naszym lądowaniu w basenie i patrzę na wróżkę.
-Kręc się!- skanduję
No feelings, no pain
Offline
Siedzę przy barze popijając whisky i popalając papierosa. Staram się nie roglądać, żeby nikt do mnie nie poszedł i nie zagadał.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Pobudka na dachu jakiegoś wysokiego budynku, na wyrwanej ścianie była dość... szokująca. Na szczęście wszystko pamiętałam, nie to, co ostatnio. Bogu dzięki, że odeslalam to dziecko. Postanowiłam, że nie będę już więcej pić.
***
Nie wiem, naprawdę nie wiem, czemu znowu znalazłam się w barze. Ale skoro juz tu jestem... to czegoś się napiję. Nie umiem juz żyć na trzeźwo.
Kupuję tylko jedno piwo, a potem idę tańczyć. Jakiś facet się do mnie przykleja, ale nie dopuszczam go bliżej. Po jakiejś pół godzinie tańca, siadam przy stoliku, żeby odpocząć. Ktoś pyta, czy może postawić mi drinka. Ten facet z parkietu. Właściwie... czemu nie? Zgadzam się i po chwili dostaję Krwawą Mary. To ma być aluzja, czy co? Piję drinka, a facet próbuje do mnie zagadać. Chyba jest lekko wstawiony. Nazywa się Sean, nawet przystojny. Ale jakoś nie jestem zainteresowana, więc tylko piję i cały czas przytakuję.
***
Czuję się dziwnie. Kręci mi się w głowie i chyba widzę podwójnie. Nie mogę utrzymać się na krześle. Patrzę na szklankę po drinku i wszystko rozumiem. A to sukinsyn... Patrzę na niego z wściekłością, chcę coś powiedzieć, ale nie mogę. Ksztuszę się słowami. Widzę, że chłopak podchodzi bliżej.
No feelings, no pain
Offline
Podnoszę wzrok, gdy zauważam Passe z jakimś facetem. I nie wygląda na to, żeby krztusiła się ze szczęścia, że z nim rozmawia. Waham się przez chwilę. Nie mam obowiązku jej pomagać.
Chrzanić.
Podnoszę się z miejsca i pododchodzę do mężczyzny. O ile można go tak nazwać, bo zachowuje się jak ciota.
- Pani chyba wyraźnie nie wygląda na zainteresowaną twoją mordą - mówię spokojnym tonem.
Facet odwraca się i rzuca tylko "spierdalaj". Unoszę brew.
- Jeśli nie załapałeś aluzji, to chodziło mi o to, że masz ją zostawić w spokoju - mówię chyba jeszcze bardziej opanowanym głosem.
Widzę, że patrzy na mnie zirytowany i unosi rękawy do góry. Co za filmowy, dramtyczny gest. Zanim zdąży cokolwiek zrobić, wymierzam mu cios prosto w twarz.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Moja zmiana i jak zwykle bójka. Ty tak działasz na otoczenie.
- Ej kurna! - przeskakuje bar i staję między walczącymi. - Ma być spokój! Jak macie się walić po gębach to nie tutaj! - przekrzykuje gwar.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Patrzę tępo przed siebie i nie za bardzo ogarniam rzeczywistość. Widok przykrywa mi mgiełka, wszystko dzieje się w zwolnionym tępie. Albo może w przyspieszonym?
Nie do końca wiem kim jestem i co ja tu robię. Ale jest tak blogo... normalnie plynę sobie. Ktoś się do mnie przysuwa, a potem ktoś inny go odsuwa. Patrzę zdziwiona. Czemu on to zrobił? A może to nie on? Potem pojawia się ktoś trzeci. Porusza się tak wolno... Wszystko zwalnia, a ja mrugam,chyba tez w zwolnionym tępie, bo ciemność panuje coś za długo... A może zamknelam oczy?
No feelings, no pain
Offline
Facet wygraża w moją stronę, a ja patrzę na barmana jak najbardziej spokojny.
- Przepraszam, ale nie bardzo mam nastrój na pozwalanie obślizgłym typom na gwałcenie naszprycowanych kobiet - mówię.
Passe prawie mdleje, a ja w ostatniej chwili ją łapię.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
- Ja również, ale to nie powód by z pięściami wyskakiwać - warczę. Ty byś od razu zabił? - A ciebie nie chce tu więcej widzieć Sean! - mówię groźnie w stronę drugiego mężczyzny. Kiedy sytuacja się uspokaja patrzę na nieprzytomną dziewczynę.
- Pomożesz jej jakoś?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Cholera.
- Zabiorę ją do jej mieszkania. Wiem kim jest. - Kiwam głową w stronę barmana. - Dobrze, że to pan to zrobił. Nie wiadomo ile kobiet by w ten sposób załatwił.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Ktoś przewija się przez ciemność
-Adam? - nie mam pojęcia, czy to mówię, szepczę, czy tylko myślę.
I właściwie, kim jest Adam?
Patrzę w dół i widzę oddaloną kanapę. Ja się ruszałam? Muzyka rozmywa się w tle i słyszę tylko jednostajne lomotanie. Coś mówię. Albo nie. Otwieram usta, ale nie slysze dźwięku. Niczego nie czuję, zapomniałam, które ciało jest moje.
No feelings, no pain
Offline
- Wiem ile razy już próbował i nieskromnie przyznam, że już dostał ode mnie w ten krzywy ryj - mówię gniewnie. Słyszę jak dziewczyna coś bełkocze. - Dobrze się nią zajmij chłopie - i kiedy zdaje sobie sprawę jak to zabrzmiało wybucham śmiechem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Uznajmy może, że nie załapałem aluzji. - Marszczę brwi. - Nachalna ciota, skoro już dostał w ryj, a dalej tu przychodzi.
Passe coś bełkocze.
Znowu?
Ale w sumie... to jest dobry plan. Nie wszyscy muszą wiedzieć.
- Tak, Adam - odpowiadam, choć pewnie już mnie nie słyszy. Patrzę na barmana. - Lepiej ją zabiorę.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
- Lepiej tak zrób. I następnym razem uważaj gdzie zapuszcza się twoja dziewczyna w towarzystwie swojej słabej głowy - mówię i rozglądam się, czy gdzieś jeszcze nie jestem potrzebny.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Mhm, postaram się - mruczę, nie mówiąc mu, że to nie jest moja dziewczyna.
Nie musi wiedzieć, że nie jestem Adam chłopak Misty, tylko Wesley, asystent pracodawcy Passe.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Słyszę trzaśnięcie drzwi, a potem juz ciszę. Muzyka znika, nie wiem dlaczego. Wsluchuje się w oddech i próbuję do niego dostosować. A może to mój oddech? Widzę trzech chłopaków, pochylających się nade mną. "Adam, Adam, Adam, Adam". Słowo jakby odbija się od ścian i wraca szeptem. Ale to nie mój głos. Jest za ciepły. Kim jest Adam?
Widzę światełka, drinka, trzeciego chłopaka i fioletowy dym. To dziwne, ile rzeczy da się widzieć jednocześnie. Próbuję złapać dym ustami, ale mi ucieka. A może nawet się nie ruszyłam?
No feelings, no pain
Offline
Przytakuję głową i wracam za bar bez ciena podejrzeń, że z tym facetem może być coś nie tak. Ale co mnie obchodzi życie osobiste klientów?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Czyściłem blat bawiąc się przy okazji wisorkiem do Michaela.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Na zewnątrz pada deszcz. Czuję się jak zmokła kura, ale mimo to owijam się ciaśniej peleryną i niepewnie stawiam kroki po pomieszczeniu. Dawno tu nie byłam... Odwracam się w drugą stronę i widzę jakichś rozchichotanych nastolatków, a potem wielu innych ludzi, którzy świetnie się bawią. Przypominają mi się czasy, kiedy miałam jeszcze szesnaście lat i byłam taka... głupia. Kręcę głową i szukam wzrokiem Araela. Jest tam gdzie zwykle. Podchodzę do niego i siadam na wysokim taborecie.
- Cześć. - Unoszę brew.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Podnoszę wzrok.
- Czołem Łamaga - wyszczerzyłem kły w nieszczerym uśmiechu. Nie miałem siły na radość. - Od chszczić Cię nie widziałem. Co polać?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Ej, a może nie przyszłam pić. - Uśmiechnęłam się krzywo. - Może po prostu przyszłam tu, bo dawno cię nie widziałam? Mam wrażenie, że minęły wieki, a to tylko... kilka miesięcy. - Wzruszyłam ramionami.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Nie przyszłaś pić? - przewracam oczami. - Przynajmniej nie wbiłaś bez zapowiedzi do mieszkania... - Schyliłem się by odłożyć szmatkę. - Widzisz Lisek, teraz masz rodzinę. Męża, to małe stworzenie, a ja mam swoje życie - uniosłem palec do góry wskazując swoje mieszkanie piętro wyżej.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- To małe stworzenie, to Sarah. - Rzucam mu rozbawione spojrzenie i nagle, przypominam sobie pewną sytuację. - Swoją drogą, co u karnego tematu? - powstrzymuję się od śmiechu i czekam na reakcję.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Mimo wszytko chichocze cicho. Żałosne. Ludzie są tacy żałośni. Przecież nimi gardzisz...
- Miki wyszedł gdzieś, chyba pogadać z Cassem - skrzywiłem się. - No wiesz, takie tam anielskie popijanie herbatki i gadaniu jaka to śliczna pogoda...
Pomyliłem się. To Ty jesteś żałosny.
Ostatnio edytowany przez Smok (2016-10-20 17:18:29)
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Jeżeli dla Aniołków śliczna pogoda to deszcz za oknem, to zacznę się zastanawiać czy oni w czymkolwiek widzą złą stronę. Są... zbyt mili, co w tym świecie zaczyna się wydawać dziwne. Choćby, popatrz na tych nastolatków - wskazuję palcem na osoby popijające piwo - W ogóle nie myślą o konsekwencjach. Po prostu się bawią. I za niedługo będą musieli się turlać do drzwi.
Kiedyś i ja taka byłam.
Ostatnio edytowany przez Lisa Steward (2016-10-20 18:14:27)
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Ależ się głęboka się zrobiłaś Lisa - przewracam oczami. - Jak to pewnien człowiek powiedział "żyj chwilą"... - Taak. Potem zabiłeś tego człowieka. Jak setki innych. Milcz. Przestań.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline