Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Spoko - rzucam i zgarniam pieniądze z lady.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Który to kieliszek... a czy to ważne? Ostatnio alkohol tylko mnie jeszcze bardziej dołuje, ale ja i tak wciąż piję. Nie wiem, co się ze mną dzieje.
Kątem oka obserwuję dziewczynę obok mnie. Pije jakieś rózowe gówno z cytrynką i wygląda, jakby była na haju po wacie cukrowej.
- Gdzie zostawiłaś swojego jednorożca?- pytam, unosząc brwi
No feelings, no pain
Offline
- Został niestety w moim świecie.- chichoczę.- Nazywał się Melody, jak Melodia.-uśmiecham się.
Offline
Aha...
-Brałaś coś?- mrużę oczy.
Tsaa, widać, że jest na haju i to nie po wacie cukrowej.
Ostatnio edytowany przez Misty Velles (2016-07-28 22:36:50)
No feelings, no pain
Offline
Kręcę głową zaskoczona.- Nie biorę nic, jestem po prostu wróżką.- chichoczę i upijam łyk drinka.
Offline
Okej, to przynajmniej będzie zabawnie.
-Serio? To wspaniale, bo ja jestem driadą. Przybywam z lasu, żeby schlać się co tydzień w sobotę- mrugam do Wrózki i powstrzymuję smiech
No feelings, no pain
Offline
- Driady nie piją a tak w ogóle to już dawno wyginęły.- wzruszam ramionami.- Pokazać ci moje skrzydła?- marszczę nosek.
Offline
-Wyginęly?- udaję zmartwioną- W takim razie naprawdę długo piłam... Jasne, pokaż
Byle się nie rozbierała
No feelings, no pain
Offline
- Ale nie tutaj, ludzie zobaczą.- mówię teatralnym szeptem i zataczając się na wszystkie strony wchodzę do toalet.
Offline
Co może mi zrobić zjarana idiotka w toalecie? Nic. Dlatego z nią idę, chociaż oglądanie jej wymyślonych skrzydeł jest co najmniej dziwne. Zabieram ze sobą szklankę wódki, czas przerzucić się na coś mocniejszego.
No feelings, no pain
Offline
Zdejmuję szybko sweterek i z moich pleców wysuwają się piękne okazała skrzydła.- Ładne prawda?- uśmiecham się szeroko.
Offline
Albo jestem już kompletnie pijana, albo... mowila poważnie. Czemu mnie to nie dziwi?
-Śliczne- potwierdzam.- Sama chciałabym mieć skrzydła...
I odlecieć daleko, daleko...
Nie za bardzo konroluję, co mowię, ale... co z tego? Nie ma to jak rozmawiać sobie z wrózką
No feelings, no pain
Offline
- Skrzydła się bardzo przydatne, ale w tym dziwnym świecie nikt ich nie ma. Ciekawe dlaczego.- zastanawiam się.
Offline
-Ludzie są tak głupi, ze pewnie je sobie poucinali- mowię poważnie, dopijając wódkę- A potem ich dzieci rodziły się bez skrzydeł. I patrz- odwracam się do niej tyłem, sukienka odsłania plecy- Ja już nic nie mam. Zabierz mnie ze sobą do tej Wróżkolandii, to może wtedy mi wyrosną.
Sufit zaczyna wirowac
No feelings, no pain
Offline
- Gdybym wiedziała jeszcze jak tam się dostać.- wzdycham.-Z chęcią cię zabiorę,bo jako jedna z niewielu mi wierzysz.- uśmiecham.- Pył wróżek może zadziałać cuda, tak samo jak mój eliksir miłosny, działa nawet na najbardziej opornych typków.- chichoczę.
Offline
-Ooooo, to naprawdę kraina dla mnie. Mogłabym załozyc masową produkcję eliksirów młosnych. I różowego wina. Czemu jeszcze nie ma nigdzie różowego wina?
No feelings, no pain
Offline
- No właśnie czemu nie ma różowego wina?!- oburzam się.- Na pewno byłoby pyszne.- opieram się o umywalkę.
Offline
-Skoro wino robi się z winogron, a maliny są różowe... Ten biznes będzie prosty. Jak juz wrocimy do twojego świata, pomozesz mi w plantacji- znowu poważnie kiwam głową i strzelam palcami
No feelings, no pain
Offline
-Jasne, mam władzę nad przyrodą i roślinkami więc to nie będzie trudne.- chichoczę.- To będzie biznes naszego życia.
Offline
-Wiem! -podskakuję- Będę dolewac tych różowych eliksirów do wina i ktoś mnie w końcu pokocha. A ty możesz dolewac wody święconej...- zastanawiam się przez chwilę.- tym wszystkim złym stworkom z zaświatów.
Pomysł życia- myślę i oglądam wirujący sufit. Jak karuzela-ela-ela-ela...
Zaczynam kręcić się w kółko i odbijać o ściany w ciasnawej łazience
No feelings, no pain
Offline
Wybucham śmiechem.- Doskonały pomysł.- kiwam głową i obserwuję dziewczynę.- Na tańce cię naszło?
Offline
Kiwam w odpowiedzi głową i zaczynam się śmiać. Udaję, ze tańczę z niewidzialnym chłopakiem. To taaakie zaaabaaawne. Przewracam się ląduje w kałuży wody. No tak. Łazienka.
-Chodź na dwór! Da się kręcić , latając?- juz ciagne dziewczynę w stronę drzwi
No feelings, no pain
Offline
- Nie wiem nie próbowałam.- chichoczę i wychodzimy na dwór.- Dobra masz balkon w domu? Może spróbujemy na balkonie?
Offline
-Mam nawet dach!- chichoczę.- O, a możemy polecieć?
No feelings, no pain
Offline
- Pewnie.- biorę dziewczynę za rękę i lecimy. Niestety jest ciężka, więc kilka razy wylądowałyśmy w czymś żywopłocie, raz w czyimś ogródku, dwa razy w basenie i raz o mało co nie zjadł nas wściekły pies na którego wpadłyśmy.
Offline