Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ale nie znasz go. On tak nie działa. Wie, że w Insolitam są ludzie z supermocami. Po prostu tam mógłby nie dać rady. - mówię.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Tutaj też są ludzie z super mocami. Choćby ty - zauważam. - Nigdy o tym nie pomyślałaś?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Wiem. Ale przy nich moje moce się osłabiają. Po prostu kiedy je dostałam, bałam się ich. A przy nich ze stresu, że się dowiedzą znikały. Teraz się tylko osłabiają. Ale nie potrafię przy nich być Invisi. Po prostu nie umiem. - patrzę się w stronę okna. - Zmieniam się w Lisę z depresją?
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- To przestań - rzuciłem beztrosko. - Masz Lewisa, masz mnie. Czego się bać? Psycho-ojczulka? Serio? - prychnąłem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Tak. Jego bym się bała. - przypominam sobie pewien moment.
Argh.
- Bardzo bała. - stwierdzam.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Wchodzę do pomieszczenia. Lisa siedzi obok Araela...
- Przeerwałem w czymś? - pytam nieco zdezorientowany.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Jak się boisz to wystarczy powiedzieć - mówię wstając i wzruszając ramionami. - Lisa, jesteś już dużym ludzikiem. Może przestałabyś bać się tego co zostawiłaś za sobą i spojrzała temu z nowej perspektywy - proponuje. Potem patrzę na Lewisa lekko znudzony.
- Tak, właśnie miałem ją przelizać - mówię sarkastycznie. - Weź się Lewis ogarnij, okej?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Pytam tylko. No, bo rozmawialiście. Ale to, że wpadłeś na jakże ten... - Lisa mi przerywa.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Czyli...? Zadzwonić do niej? Ale masz obiecać, że pójdziesz tam ze mną. - mówię poważnie. - I czy oboje możecie przestać być tacy zboczeni? - patrzę się to na Araela, to na Lewisa.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Jak chcesz, możemy się tam wybrać całą trójką - odpowiadam. Potem tarmoszę jej włosy. - Nie mam zamiaru wypierać się swoich wrodzonych nawyków - mówię szczerząc się. - Możesz dokończyć Lewis, ale na własną odpowiedzialność. Nigdy nie miałem zamiary przelizać Lisy, choćby ze wzgląd na to, że jesteś w mniej zakochany - mówię spokojnie.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Zaraz, zaraz... co? - próbuję jakoś się wymigać - Ej, to że byliśmy razem nie znaczy, że...
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Nie znaczy, że jest tak jak było wcześniej. A teraz przestań mi psuć fryzurę i ogarnij swój zboczony nastrój Demonku. - wybucham śmiechem.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Jest tak jak było wcześniej... - próbuje zrozumieć znaczenie tych słów. - Czyli teraz Leiws może się umawiać się z dziewczynami, a ty z chłopakami i mogłabyś chodzić ze mną i żadnego z was to nic nie będzie ruszać? - upewniam się.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- No nareszcie zrozumiałeś! - klaszczę w dłonie. - Brawo. - mówię z lekką ironią.
Ostatnio edytowany przez Lisa Steward (2016-05-16 15:02:12)
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- A więc tak? - zastanawiam się, a w mojej głowie pojawią się iście diaboliczny (głupi) pomysł.
Podchodzę do Lewisa i łapiąc za kołnierzyk jego koszulki, silnym ruchem przyciągam go do swojej twarzy, całują go szybko, na oczach Lisy. Odsuwam się kawałek i uśmiecham się słodko.
- To za kwiatek wtedy w parku - wyjaśniam i czekam na reakcję obojgu.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Zaczynam krztusić się ze śmiechu.
- Lewis zostałeś gejem? A ty, zacząłeś zdradzać swoje Aniołka? - unoszę brew.
Tak, nadal się śmieję.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Zostałem gejem?! - wybucham śmiechem. - Biedny Michael. Może zacząć być zazdrosny. A poza tym z tym kwiatkiem to było przypadkowo. - nie mogę przestać się śmiać... to zły znak.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- To co stało się na Bahamach, zostaje na Bahamach. Zresztą chciałem tylko zobaczyć waszą reakcję - uśmiecham się szeroko. - Taki mały eksperymencik - dodaje.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- I co? Zawiedziony reakcją? - szczerzę się.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Coś długo się śmiejecie - podsumowuje. - A tak ogólnie to lekko zawiedziony...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- No. Bo. Zerwaliśmy. Nic nie ma. Żadna chemia? Okej? - pytam.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Przychnąłem.
- Nie wierzę. I nie uwierzę - powiedziałem twardo i puściłem oczko do Lisy.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Serio? Zachowujemy się nawet jak w "Friendzone" nawet nie flirtujemy ze sobą. - przewracam oczami.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Zaczniecie - zapewniam go. Potem przewracam oczami. - Choć znając upór ludzików, prędzej ja zacznę flirtować z którymś z was... - zaczynam wyliczać palcem wskazując to na Lewisa to na Lise.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Zapomniałem, że jesteś bi. - stwierdzam. - A Michael nie będzie zazdrosny? - uśmiecham się złośliwie.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline