Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- No niby tak... - zgodziłem się. - Już myślałem, że honorowe ludziki wymarły - westchnąłem. - Chyba mnie nie chcesz tu dłużej widzieć... A ten potwór może w każdej chwili tu wpaść - nerwowo zerknąłem w stronę drzwi.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Jaki po... - spojrzałem na niego zaskoczony - Aaaa. - wybuchnąłem śmiechem. - Beeertoooo! - wykrzyknąłem rozbawiony.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- To to ma imię?! - jęknąłem. Słyszałem ciężkie kroki. - I po co to było? - warknąłem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Mam ochotę się pośmiać. - powiedziałem, a wielka Berta wtoczyła się do pokoju. - Ty. - wskazała na Araela - Idzie z ja - wskazała na siebie i pociągnęła go za ucho. - Papa. - pomachałem im, skręcając się ze śmiechu.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Ty mały padalcu z Aniołem we łbie... - warknąłem. - Aj aj aj... puśże, że istoto! Umiem samemu iść... - wyszliśmy na korytarz, a ja posłylałem Jimmiemu mordercze spojrzenie.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Nie mogę przestać się śmiać. Po chwili gorzko pożałowałem. Przylazła inna pielęgniarka i zaczęła mi grozić lekami na uspokojenie. Przytaknąłem grzecznie i wróciłem do książki.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- To było wredne James - zauważyłem cicho, ujawniając się w końcu.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Siedzę nieruchomo na wózku, którym mnie wiozą. Świetnie! Teraz będę miała traumę do końca życia.
Syczę cicho, gdy pielęgniarka zakłada mi nowy opatrunek, uprzednio czyszcząc ranę. Co mi się stało? Otóż szłam chodnikiem, gdy nagle podbiegł do mnie jakiś pies i zaczął szarpać mnie za nogawkę. Skończyło się na tym, że starszy pan jakimś cudem go odgonił i zadzwonił po karetkę. Jednak moja noga została nieźle poszarpana.
Odchylam głowę z głębokim westchnieniem na poduszkę.
We live, as we dream - alone.
Offline
Jeżdżę po szpitalu. Teoretycznie mógłbym już chodzić, ale nieee. Co z tego, że żebra mam praktycznie zrośnięte. Wszystko wydaje się być takie samo. Sala Olliego pusta, żadnego pikania. Wzdycham. W jednym z pokoi siedzi dziewczyna. Dam głowę, że wcześniej jej tu nie było. Pukam i wjeżdżam do sali.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Odwracam się w stronę dobiegającego odgłosu. Do sali wjeżdża chłopak na wózku. Wypadałoby się przywitać.
- Cześć. - rzucam. Po chwili lekko się krzywię. Leki jeszcze nie zaczęły działać.
We live, as we dream - alone.
Offline
- Cześć. - przyglądam jej się przez chwilę. Wygląda znajomo. - Jesteś Sheri, prawda? - przypominam sobie, jak kiedyś z nudów przeglądałem akta agentów.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Em... tak... skąd wiesz? - pytam lekko zdziwiona.
We live, as we dream - alone.
Offline
- To akurat nieistotne. - zastnawiam się chwilę - Jestem Jimmy.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Kiwam głową, przetwarzając zdobyte informacje. On mnie zna, a ja go nie. Nie widziałam go nigdy wcześniej, ale nie dopytuje.
- Co ci się stało? - pytam.
We live, as we dream - alone.
Offline
- Bójka. Nic takiego.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Musiałeś nieźle dostać. Długo jesteś już w szpitalu?
We live, as we dream - alone.
Offline
- Ze dwa tygodnie. Ale to i tak nic w porównaniu z tym chłopakiem. - wzruszam ramionami.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Musiało ci się nudzić. - mówię.
We live, as we dream - alone.
Offline
- Niee. Sporo osób mnie odwiedza. Miałem jednego przyjaciela tu w szpitalu. Nie ma czasu na nudę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Zauważyłam, że użył czasu przeszłego. Musiało mu być ciężko po śmierci przyjaciela.
- Mam nadzieję, że mi także nie będzie się nudzić. Nie wiem ile tu spędzę, ale mam nadzieję, że krótko. Nie lubię szpitali. - wyznaje.
We live, as we dream - alone.
Offline
- Co ci się stało? - pytam podjeżdżając wózkiem trochę bliżej.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Bliskie spotkanie z bezpańskim psem. - mówię i silę się na uśmiech, lecz na mojej twarzy widnieje grymas.
We live, as we dream - alone.
Offline
- Ajj. - krzywie się - Nieprzyjemnie.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Owszem, ale na szczęście jakiś starszy pan mi pomógł. - mówię. Gdyby nie on, to nie wiem co by się stało...
We live, as we dream - alone.
Offline
Wzdycham. Zapada cisza.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline