Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Marszczę brwi.
- No tak. Tą w prawie samych czarnych ubraniach. A co? Znasz ją?
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Śmieję się.
- Nie wyglądałaś na specjalnie zniesmaczoną.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Patrzę się na nią. Pochylam się i delikatnie muskam jej usta swoimi wargami.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Cholera.
- Znam. - krzywię się. Elijah chodzi z Briss? Hm, dlaczego nie wspomniała, że ma kogoś? - Długo jesteście razem?
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Marszczę brwi.
- Powiem tyle... Nigdy nie wychodzę sucha ze spotkań z nim. - przewracam oczami lecz na mojej twarzy pojawia się delikatny zarys uśmiechu.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Ha! - Wykrzykuję, czym ściągam na siebie uwagę ludzi. Śmieję się, ale dodaję ciszej. - Wiedziałam!
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- W sumie to oficjalnie nie jesteśmy jeszcze razem...
Czemu go tak interesuje to wszystko? Czyżby...? Marszczę brwi.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
On. Ją. Pocałował. Nie wierzę. Wreszcie się odważył! Mam nadzieję, że nie dostanie za to patelnią w łeb...
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Unoszę brwi.
- A jak tam ten koleś co tak słodko o nim myślałaś? - pytam szybko zmieniając temat.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
No tak, mogła nie wspominać. Zerkam na Briss, a następnie na Elijaha.
- Idź do niej, ja posiedzę przy barze.- mówię zrezygnowany.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Odwracam się gwałtownie w jej stronę.
- Skąd wiesz? - Pytam. Niemalże warczę.
Nie może się wydać. Cholera. Nie może!
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Wyluzuj, Mind. - na chwilę unoszę dłonie do góry. - Nie pamiętasz naszego uroczego spotkania poza siedzibą? - pytam ironicznie opuszczając dłonie i unosząc jedną brew.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Odwracam sie w stronę nieznanego mi głosu. Unoszę brwi.- Słucham?- pytam zaskoczona.- A rozumiem, każdemu może się zdarzyć.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Co nagle tak ci się zepsuł humor? - Pytam.
Coś między nimi było...?
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Myślę przez chwilę, po czym to do mnie dociera.
- Ty... czytałaś w moich myślach?!
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Podchodzę do dziewczyny ubranej w czarną sukienkę. Uśmiecha się.
Courage is to resist fear, mastery Of fear - not absence Of fear.
Offline
- Miałem jakąś tam nadzieję, ale właśnie umarła.- odpowiadam krótko.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Nagle wyczuwam obok siebie ciepło drugiego człowieka. Patrze i widzę wysokiego chłopaka.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Ma się de zdolności. - odpowiadam ze złośliwym uśmieszkiem. - Ale luz... Było tylko wzdychanie. Nawet imienia nie słyszałam. A szkoda. Bo to chyba twoje słabe ogniwo. - upijam łyk drinka.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Znasz ich? - Widzę zaskoczenie w oczach dziewczyny, gdy mnie zobaczyła.
Courage is to resist fear, mastery Of fear - not absence Of fear.
Offline
- Em... Tak. - odpowiadam. Czego on chce? - A co?
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Kręcę głową. Uśmiecham się czarująco.
- Jestem Jonathan. - Przedstawiam się. - Wybacz, że przeszkadzam, ale kompletnie nikogo tutaj nie znam, a wydajesz się naprawdę... intrygująca. - Rozważnie dobieram słowa. Nie ma co się spieszyć z komplementami. Nie wydaje się osobą, która leci na takie rzeczy.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Nadzieję na co? - Drążę temat, nieco rozdrażnionym tonem. - Z resztą nie ważne. Nie tylko twoja nadzieja właśnie umiera.
Jestem już pewny, że ona z nim...
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
- Szczerzyłaś się do nich. - Mówię. - Cody. - uśmiecham się.
Courage is to resist fear, mastery Of fear - not absence Of fear.
Offline
Wypijam łyka wina. Uspokajam się.
- Nie nazwałabym tego słabością - mruczę pod nosem.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline