Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Że nie masz chłopaka. Chociaż z drugiej strony... nie dziwi mnie to ani trochę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Śmieję się.
- Próbuj mnie urazić dalej. Akurat jeśli o to chodzi, to wcale nei działa. - Unoszę głowę do góry, gdy słońce jakby jaśniej zaczyna świecić. Tym razem robię to specjalnie, bez emocji.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Nie próbuje cię urazić. - marszczę brwi
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Marszczę lekko brwi.
- Trochę tak to zabrzmiało.
Uśmiecham się w stronę słońca. Mam humorki jak kobieta w ciąży. Może w niej jestem? Prawie wybucham śmiechem. Oczywiście. Płód się zahibernował i po roku zaczął się rozwijać.
- Swoją drogą, jestem ciekawa, o co ci chodziło. O to, że jestem niestabilna emocjonalnie, o moje niestabilne moce, czy o to, że jestem córką Reynoldsa? - Śmieję się.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Chyba o wszystko. - podrapałem się po głowie.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Wzruszam ramionami i kładę się na ziemi.
- Możliwe. Choć jedyny facet, którego mogłam mieć, został skutecznie odstraszony przez ojca. - Marszczę brwi. - Nie wiem, po co ci o tym mówię. - Spoglądam na niego. - Jak tobie się żyje na statku?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Fajnie. Można się przyzwyczaić do tego całego kołysania. Mam własną kajutę i łazienkę. Full wypas.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Kiwam głową.
- To musi być fajna sprawa. Pewnie sporo podróżowałeś.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Całkiem. W różne miejsca i okresy czasowe.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Ulubiony okres czasu i dlaczego? - Pytam krótko.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Hmm. Daj mi się zastanowić. - zamyślam się. - Starożytna Grecja. Najciekawsza. Ci to mieli dopiero nie po kolei w głowach.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Unoszę brew.
- Bardziej niż ja? No to faktycznie.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Pasowałabyś tam. - wyszczerzyłem się.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Śmieję się.
- Skoro to najciekawszy okres w historii, uznam to za komplement.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Uznaj to za co chcesz.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Przewracam oczami. No i dobre wrażenie, jakie sprawiał, prysło. Mimo to, uśmiecham się. Nie ma co się nadal bawić w wahania nastrojów.
- Dobra, Jimmy. - Wstaję z ziemi i otrzepuję rzeczy. - Będę się zbierać.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- To w takim razie cześć. - macham jej na pożegnanie. Kiedy odchodzi, poprawiam się na drzewie. Znowu sam
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Ponieważ Matthew miał niedługo wrócić do domu ja postanowiłam się ewakuować. Jeszcze mu nic nie będę mówić. Nie musi wiedzieć.
Siedzę na ławce w parku z komputerem na kolanach. Pokrowiec leży obok. Wybrałam jakąś alejkę na uboczu. Prawie nikt tędy nie przechodzi.
Przeglądam oferty pracy. Jest ich dosyć sporo. Ale nie we wszystkich zadowala mnie pensja, a czasem nawet godziny pracy.
Po kilku godzinach przeglądania ofert mam już kompletnie tego dość ale się nie poddaję.
Słońce miło przygrzewa i jest ciepło lecz ja mam na sobie długie dżinsy i koszulkę z długim rękawem. Musze wyglądać idiotycznie na tle reszty.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Przechodzę najmniej odwiedzaną alejką w parku. Wspominam wydarzenia z ostatniego czasu. Moją podróż; ludzi, których poznałem. Nadal nie mogę pojąć, jak ludzie pozbawieni dachu nad głową mogą cieszyć się z każdego dnia, uśmiechać się i śmiać do rozpuku. Nie rozumiem.
Idąc, zauważam dziewczynę z laptopem na kolanach. Wygląda na zamyśloną. Postanawiam podejść.
- Cześć, mogę się dosiąść? - pytam, unosząc kąciki ust w górę.
Ostatnio edytowany przez Alain Carlyle (2016-05-18 21:38:35)
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Podnoszę wzrok. Nade mną stoi wysoki blondyn z szerokim uśmiechem.
Przełykam ślinę i przesuwam się na jeden koniec ławki.
- Oczywiście. - potakuję niepewnym głosem. W sumie ja prawie zawsze tak brzmię. - Proszę. - uśmiecham się lekko.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Głos dziewczyny nie brzmi zbyt pewnie.
- Alain.- przedstawiam się i podaję jej rękę.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Wyciągam w jego stronę drobną dłoń.
- Rosalie. - przedstawiam się.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Uśmiecham się.
- Rosie.- powtarzam, delektując się smakiem jej imienia. Opieram głowę na oparciu ławki i spoglądam na ekran urządzenia.
- Pracujesz zamiast czerpać energię z tak pięknego dnia ?- brzmi to bardziej, jak stwierdzenie niż pytanie.
Ostatnio edytowany przez Alain Carlyle (2016-05-18 21:57:06)
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline
Wzdycham.
- Chciała bym pracować. - wyrywa mi się. Od razu się czerwienie. - Znaczy... Ja...
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Marszczę brwi.
- Szukasz pracy? -dopytuję, wiedząc ,że nie powinno mnie to obchodzić.
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Offline