Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.


- W takim razie do zobaczenia. - żegnam się i idę w stronę domu.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline


Przewracam oczami i odchodzę.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.

Offline


Matt się nie odzywa. A ja jakoś nie mam tematu do gadania więc idziemy w ciszy.
Kiedy dochodzimy na miejsce rozglądam się ale nigdzie nie widzę Corrin.
- Nie ma... - zerkam w górę na drzewo na którym najczęściej przesiaduje. - Nie ma jej tu. - wzdycham i rzucam plecak pod drzewo. - Może jest tam. - wskazuje palcem w stronę ścieżki w prawo. - Poczekaj tu. - mówię i odchodzę.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!

Offline


Dreptam w miejscu bo jakoś nie umiem się uspokoić. Nerwowo poprawiam okulary i wygładzam sweter. Mam jeszcze czas. Może sobie pójdę?
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


- Carol cię lubi. - mówię ze śmiechem i wychodzę z ukrycia. Patrzę jak sylwetka przyjaciółki znika za zakrętem.
Carol nigdy się nie nauczy. Zawsze daje się nabrać. Ta blondynka nie lubi biegać ale ja lubię robić jej na przekór.
- Jestem Corrin. - wyciągam rękę w stronę zdenerwowanego chłopaka.

Offline


Corrin wychodzi zza zakrętu, a ja nie mogę oddychać. Nagle potykam się o własne nogi i zanim zdążę cokolwiek zrobić, ląduję na ziemi przed Corrin. Robię się czerwony. Podnoszę głowę.
- Matthew. Matt to znaczy - mówię nadal z ziemi.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


Chichoczę i kucam.
- Często ci się to zdarza, Matty? - pytam rozbawiona. - Czy tylko ja zwalam cię z nóg. - znów wybucham śmiechem. Zakrywam usta dłonią aby go stłumić.

Offline


Gdy Corrin to mówi, robię się jeszcze bardziej czerwony.
Tylko nie Matty...
- Ja... - Podnoszę się. - Ja tylko... się potknąłem i... - Moja twarz robi się jeszcze bardziej czerwona. Wzdycham. - Często mi się to zdarza.
Przy tobie częściej.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


Uspokajam się i wstaję. Wyciągam do niego rękę. Matty patrzy na nią jak by nie wiedział co ma zrobić.
- Wstajesz czy masz zamiar tak siedzieć?

Offline


Z wahaniem podaję rękę i wstaję.
Dotknęła mnie.
- Już. Wstaję. Jak... - Nie wiem co powiedzieć. - Czemu nie chodzisz do szkoły?
O nie. Teraz pomyśli, że ją obserwuję!
Przecież to robisz.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


- Chodzę. Ale do... Tak jak by prywatnej. - wzruszam ramionami. - Ale niedługo wracam. - dodaję po chwili.

Offline


Kiwam głową.
- To dobrze. Brakuje cię w szkole.
Zaraz... co ja powiedziałem? Marszczę śmiesznie brwi.
- To znaczy... - nie wiem, jak to dokończyć.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


Nie znalazłam przyjaciółki i zdenerwowana wracam do Matta, który... ROZMAWIA Z CORRIN!
- Corrin! - drę się. - Nienawidzę jak to robisz. - dziewczyna wybucha śmiechem i posyła mi przepraszające spojrzenie. - Pff... - fukam i staję przed nią.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!

Offline


- No nie marudź. - przytulam Carol. - Jak w szkole? - pytam.

Offline


- A jak ma być? - przewracam oczami. - Nudno jak zawsze. Bez ciebie jeszcze nudniej. A... - mówię patrząc na chłopaka. - To jest Matt. - przedstawiam go. - Chodzi teraz z nami do klasy.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!

Offline


- Od kiedy? - marszczę brwi i patrzę na chłopaka.

Offline


- Od dzisiaj - mówię cicho i otrzepuję spodnie z ziemi. - Pewnie twoja szkoła jest ciekawsza.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


Siedzę na gałęzi kilka drzew dalej. Jimmy wspominał, że żołędzie to świetne naboje, kiedy masz kiepski humor. Celuje i rzucam. Prosto w Corrin.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- Jest... - zastanawiam się. - Zupełnie inna. - mówię wymijająco.
Nagle dostaję żołędziem w głowę.
- AŁA! - piszczę i pocieram obolałe miejsce. Rozglądam się na boki.
Czy to jakaś zemsta czy jak?!
Nigdy więcej nie rzucę w nikogo żołędziem! Obiecuję!

Offline


Tym razem celuje w Carol. Prościutko w ramię. Uśmiecham się pod nosem.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Podnoszę głowę i widzę Ricka. Od razu pochmurnieję. To chyba tyle, jeśli chodzi o moją rozmowę z Corrin. Spuszczam głowę.
- To ja... chyba powinienem pójść, co nie? - Pytam.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


Zaskakuje z drzewa. - Hej! Nieśmiałku, wybierasz się gdzieś?
Ostatnio edytowany przez Rick Branwell (2016-05-15 01:01:04)
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Przechylam głowę nadal rozcierając ramie.
- Czego chcesz? - pytam rzucając mu pytające spojrzenie.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!

Offline


- Przywitać się. - szczerze się.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Kiwam głową.
- Cześć - mruczę pod nosem.
Przestępuję z nogi na nogę.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline