Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Czy ona mówi o... Wybucham śmiechem. - No tak. On zdecydowanie nie ma o tym pojęcia.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Co jest w tym takiego śmiesznego?- dziwię się.- Czyżbyś wiedział o kogo mi chodzi?
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Prawdopodobnie. Ale dobra. Powiedz mi, dlaczego akurat on?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Sama nie wiem, dobrze mi sie z nim gada pomimo, że jest obojętny na wszystko i nie jest taką ciotą jak Lewis, ale znam go krótko wiec jeszcze nie mam bladego pojęcia czy coś poważnego do niego czuje oraz czy może nam sie udać
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Umm. - mrużę oczka - Musisz dać mu czas. Całą masę czasu.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Prędzej nabawię sie pierwszych zmarszczek niż on mnie lub jakąkolwiek inną dziewczynę zauważy.-przewracam oczami.- Skoro jesteś swatką i terapeutą nie mógłbyś z nim pogadać?
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Akurat rozmowa ze mną nic nie wskóra. Umm. Ale fakt, musi z kimś pogadać.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
-Tylko z kim?-zastanawiam sie.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Coś wymyślę. A teraz, muszę znikać. - przeskoczyłem na kolejne drzewa.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
-Do zobaczenia kiedyś tam.-wracam do czytania książki z myślą że to było conajmniej dziwne.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Idę wydeptaną ścieżką w stronę domu. Piosenka w MP3 zmienia się na MÅNS ZELMERLÖW - "Brother Oh Brother". Nie patrzę, gdzie idę bo znam drogę na pamięć, a tu nigdy nie ma zbyt wielu ludzi. Nagle wpadam na jakąś dziewczynę. Ściągam słuchawki.
- Przepraszam. - mówię i pomagam jej wstać.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Wzdycham kiedy już stoję na równych nogach.
- Mógł byś patrzeć gdzie leziesz? - pytam ironicznie otrzepując ubranie.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Zapatrzyłem się. Jeszcze raz przepraszam. - mówię i wyłączam MP3.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Kręcę głową i zbywam go machnięciem ręki.
- Nieważne. - zbywam go machnięciem ręki. - A teraz pozwolisz, że pójdę sobie tam. - wskazuję ławkę która znajduje się zaledwie dwa kroki od nas. Chłopak patrzy na mnie pytająco. - Przesuń się bo chcę przejść. - mówię mniej delikatnie i przewracam oczami.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Jak sobie pani życzy. - uśmiecham się i schodzę z drogi. - Lewis.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Siadam na ławce. Chłopak się przedstawia, a ja po raz już kolejny przewracam oczami.
- Briss. - rzucam. - Powiedz, że nie jesteś patologiem, który będzie się teraz bawił w psychologa? - mówię cicho, bardziej do siebie niż do niego.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- To nie leży w mojej naturze. - odpowiadam. - A co? - pytam nadal uśmiechając się.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Opieram łokcie na kolanach, a brodę na dłoniach.
- Nic. - mówię krótko. Kątem oka widzę jak chłopak się szczerzy i mam ochotę przez to coś mu zrobić.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Zauważam, że dziewczyna nie ma dzisiaj dobrego humoru.
- Zawsze zastanawiało mnie, czemu ludzie jak mają zły humor to nie potrafią spokojnie powiedzieć tego co chcą tylko zazwyczaj krzyczą. Co o tym myślisz? - pytam.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Uśmiecham się krzywo.
- Wiesz co..? - pytam głosem przepełnionym ironią. - Bo czasem jak tak nawrzeszczysz na kogoś to ci się lżej na sercu robi. - mówię bardzo spokojnym głosem. - A najlepiej to już komuś w łeb strzelić. - i nie mówię o tym w przenośni.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- W sumie myślę, że to nie najlepszy pomysł. No, bo pomyśl... Chciałabyś zabić niewinnego człowieka, a później wpakować się do pudła i mieć wyrzuty sumienia? To niezbyt dobry pomysł. - kręcę głową.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Taaa... - mruczę pod nosem. - Trzeba mieć plan. A nie być kretynem i dać się złapać. Bo tylko idioci tak robią. - mówię i prostuje się.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Ale cwaniactwo nie zawsze popłaca. - dodaję.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Moją odpowiedzią na to jest prychnięcie.
Biorę głęboki oddech.
Unoszę brodę go góry. Słońce przyjemnie ją ogrzewa.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Zakładam, że nie lubisz zbytnio rozmawiać? - pytam.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline