Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśmiecham się chytrze - Jako, że lubię nabierać ludzi, wróć do domu na wózku i powiedz, że się nie udało. A potem, kiedy już wszystkim popsuje się nastrój, zapytaj czy chcą kawę na poprawę humoru i wstań jak gdyby nigdy nic. - zacieram ręce - Jak się zdenerwują, to zwal to na mnie.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Przyglądam się mu przez chwilę przymrużonymi oczyma.
- Już cię lubię, młody - mówię i śmieję się nieco złośliwie.
Offline
- Czekam na opis sytuacji. - klaszcze w dłonie - Chyba zaraz pójdę porzucać w ludzi żołędziami
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Zdam ci relację. Jeszcze raz dzięki wam obu za pomoc. Mam u was dług.
Offline
- Nie ma problemu. - wyciągam rękę w jego stronę - I daruj sobie ten dług. Pomoc innym nie powinna wiązać się z korzyścią dla nas.
Ostatnio edytowany przez James (2016-05-21 16:04:20)
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Podaję mu rękę.
- Mimo wszystko jak coś będziecie potrzebować, możesz się skontaktować. Na czas pobytu w Insolitam mieszkam u Calliope w mieszkaniu - mówię i śmieję się. - Też coś tam potrafię.
Offline
- Dobrze wiedzieć. - kiwam głową. - W takim razie do zobaczenia. Wpadaj, jak masz ochotę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Jasne, dzięki. - Zabieram ze sobą wózek. - Czekaj na informacje. Do zobaczenia, młody!
Idę do domu chłoptasia Calliope. Uśmiecham się złośliwie, gdy wyobrażam sobie ich reakcję. To będzie... Śmieję się jak głupi.
Offline
Zamykam oczy. 5 lat nie dotykałem key boarda. A tym bardziej fortepianu. Otwieram oczy i przyglądam się przez chwilę klawiszom, zanim położę na nich rękę. W końcu, zaczynam powoli grać dobrze znaną melodię.
https://www.youtube.com/watch?v=vaAVByGaON0
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Szłam właśnie do kuchni aby coś przegryźć ale zaciekawiło mnie coś. Zobaczyłam jak Rick schodzi na po schodach na niższy pokład.
Co tam może być ciekawego? Zastanawiam się ruszając za chłopakiem.
Odczekuję chwilę i schodzę na dół. Nie widzę nigdzie Ricka i już mam się cofnąć kiedy nagle słyszę muzykę. Idę w tamtym kierunku i uchylam drzwi zaglądając do środka.
Offline
Słyszę skrzypienie drzwi, ale nie zwracam na to uwagi. Pewnie wiatr. Zamykam oczy i gram dalej.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Wchodzę po cichu do środka. Nawet ładnie gra. No na pewno lepiej ode mnie.
Siadam pod ścianą i przyciągam kolana pod brodę. Przymykam powieki.
Offline
- Śledzisz mnie? - pytam, nie przerywając melodii.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Otwieram oczy. Kręcę głową zaskoczona i dopiero po chwili uświadamiam sobie, że się do mnie nie odwrócił więc mówię:
- Nie... Po prostu... Byłam ciekawa gdzie idziesz. A potem usłyszałam muzykę i...
Offline
Parskam śmiechem i kończę piosenkę. Odwracam się w jej stronę. - I byłaś ciekawa skąd dobiega. - kończę za nią zdanie.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Znów kiwam głową. Trochę mi głupio przez co na moich policzkach pojawiają się delikatne różowe plamy.
- Ale mogę już iść. - mówię.
Offline
- Możesz zostać. Nie przeszkadzasz - Jeszcze. Powstrzymuje się przed dodaniem. Zamiast tego odwracam się do instrumentu i zastanawiam się, co zagrać.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Od kiedy grasz? - pytam zaciekawiona.
Offline
- Grałem od 5 roku życia. A potem przestałem. - decyduję się wreszcie na piosenkę.
https://www.youtube.com/watch?v=zDKO6XYXioc
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Czemu? - marszczę brwi pytająco.
Offline
- Po poszedłem do szkoły. A na początku do najodważniejszych nie należałem.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Na serio? - pytam rozbawiona. - Ty?
Offline
- A owszem, ja. - mówię, kończąc.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Uśmiecham się złośliwie pod nosem.
- Chciała bym to zobaczyć... - mówię cicho po czym dodaję głośniej. - Ładnie grasz. Podobało mi się.
Offline
- Dziękuję. - kiwam głową. Zapada niezręczna cisza.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline