Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Spoglądam nią lekko podminowany. Czemu ona musi zadawać takie głupie pytania? - Tak jakoś wyszło. - wzruszam ramionami. - A ty co tu tak siedzisz? - burczę niezadowolony.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Tak wyszło. - odpowiadam rozdrażniona.
Offline
Uśmiecham się wrednie. - Iskierka nie w humorze? - żeby rozdrażnić ją jeszcze bardziej zaczynam bawić się małą iskrą ciepła.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Prycham i krzyżuje ramiona.
- Odpowiesz mi? - unoszę jedną brew.
Offline
Wzdycham. - Po prostu. Chcę, żeby się pojawiło i pojawia się. Tak zawsze było.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Patrzę na moje dłonie z wyrzutem.
Chcę aby się pojawiły... Bardzo chcę.
Pstrykam palcami i nadal nic.
Wzdycham.
Offline
Marszczę brwi. - To nie pałac, że pstrykniesz palcami i ktoś przybiegnie.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Znów podnoszę wzrok na Ricka.
- Ale to było zabawne, Rick. - prycham, a na policzkach czuję ciepło.
Offline
Kłaniam się w pół. - Ale to nie miało być zabawne. - mówię poważnie - Co ty tu robisz, Iskierko? Przecież nie masz mocy.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Mimowolnie się uśmiecham.
- Skąd ta pewność. - mówię i po raz kolejny pstrykam.
Nadal bez skutków.
Offline
- Bo widzę. Coś ci nie wychodzi, Iskierko. - posyłam iskrę w tarczę i uśmiecham się szeroko. Ostatnio nigdy nie pudłuję.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Wzdycham.
- Znalazł się ten najmądrzejszy.
Offline
Wzruszam ramionami. - Skoro tak uważasz. - odwracam się i posyłam zaostrzoną wiązkę ciepła w manekin, który zapala się. Od razu zostaje uruchomiony zraszacz przeciwpożarowy. Wybucham śmiechem.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
*przewraca oczami* Popisówy. Od razu widać, że na nią leci.
Offline
Już po paru sekundach woda przesiąka moje ubrania i jestem cała mokra.
- RICK! - krzyczę zdenerwowana lecz nie wiem czy mój głos przebił się przez szum wody.
Offline
Zraszacz przestaje działać, a my jesteśmy cali mokrzy. Robię mały kokon z ciepła z Corrin w środku i cała woda wyparowuje. Następnie robię to samo ze sobą.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Uważnie obserwuję to co się dzieje.
- Przedziwne uczucie. - mruczę pod nosem. Dotykam swoich włosów, które jeszcze chwile temu były mokre.
Offline
- Przyspieszony proces parowania. - przewracam oczami.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Offline
Patrzę za siebie. Mój ulubiony notes z rysunkami jest cały przemoczony.
Zwieszam bezradnie ramiona. Podchodzę do niego i podnoszę go z mokrej podłogi.
- Patrz co zrobiłeś. - notes prawie rozpada mi się w rękach. - Dziękuję. - mówię niezadowolona.
Offline
Kręcę głową. - Takich rzeczy się tu nie przynosi. To sala treningowa, a nie zajęcia z plastyki.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Offline
- To w takim razie już sobie stąd idę. - rzucam i szybkim krokiem idę do wyjścia.
Offline
Wzruszam ramionami i zaczynam się bawić kolejną wiązką elektryczną. Niech idzie. Nikt jej tu nie chce.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Jestem zdenerwowana. Ale z niego ciołek.
Podchodzę do drzwi i łapię za klamkę. W tym momencie czuję znajome mrowienie w palcach i momentalnie robię krok w tył. Patrzę na klamkę na, której został smolisty ślad.
Offline