Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wzruszam ramionami.
- Nikt nie wie o sobie wszystkiego - stwierdzam. - Ale jakby Cię naszła ochota do opowiadania o swoim życiu to masz słuchaczkę - deklaruje się ze śmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Tsaaa. Niekoniecznie. - Jestem nudnym dzieckiem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie sądzę świadku koronny - przeczę śmiejąc się.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Uśmiecham się krzywo i spoglądam na Jordana. Od kilkunastu minut wpatruje się w horyzont. Wzdycham. Zawiesił się.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Podążam za wzrokiem Jimmiego.
- Coś mu się stało? - zastanawiam się na głos.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Zaraz to załatwię. - wstaję i podchodzę do niego. Staję i zaczynam wpatrywać się w horyzont. - Jordan? - pytam cicho. On nie reaguje. Kładę mu rękę na ramieniu. - Jordan, wracaj. - mówię cicho, ale stanowczo. Po chwili spogląda na mnie. Otrząsa się. Uśmiecham się. - Witaj z powrotem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
-Zawiesiłem się? - pytam po chwili
Offline
- Owszem. A teraz chodź. - ciągne go za rękę. Siadamy na piachu obok Skylar.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Często ci się zdarza tak wyłączać? - pytam Jordana.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Ostatnio nie. Chyba pierwszy raz od pół roku.
Offline
Przekrzywiłam głowę.
- Może powinieneś pójść z tym do lekarza? Co się stanie jak tak zawiesisz się przechodząc przez ulicę? - zauważyłam zatroskanym tonem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Marszczę nos. - To się raczej nie zdarzy. Na ulicy nie da się myśleć. A nie sądzę, żeby i lekarz coś na to poradził. To jest tu. - pukam się w głowę - I tu. - tym razem w klatkę piersiową.
Offline
- I pewnie wiąże się się z tym - dotykam swoich uniesionych kącików ust. - Mówisz, że myślisz. O czym? O przeszłości, której nie da się zmienić?
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Właściwie o wszystkim. Przeszłości. Teraźniejszości. Przyszłości. - bo to wszystko widziałem.
Offline
- Mówisz tak, jakbyś był za wszystko odpowiedzialny. A to niemożliwe. Jesteś tylko człowiekiem, a my popełniamy błędy - mówię.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Wiem. Jednak ludzie mają tą dziwną przypadłość obwiniania siebie o wszystko co złe.
Offline
Skniąłam głową.
- Prawda. Ale wiesz, trzeba samemu sobie czasem darować baty. Bo się zabijesz - mówię poważnie. - A świat straci...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Uśmiecham się lekko. - Ciekawy tok rozumowania. Wieczna optymistka? - pytam, chociaż znam odpowiedź.
Offline
Uśmiecham się szeroko.
- Nie ma sensu być smutnym. Jestem optymistą i staram się odnajdować wszelką radość w ludziach - wyjaśniłam.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Nie zawsze się tak da. Ale życzę powodzenia w dalszych działaniach. - uśmiecham się.
Offline
Mróże oczy.
- Wiedz, że jestem utratą kobietą i nie spoczne, póki nie odkryje, dlaczego jesteś smutny i zaprzepaszczasz swoje pokłady szczęścia - zaznaczam z uśmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Zaczynam się bać. - parskam śmiechem - Powinienem?
Offline
- Nieee - zaręczam. Potem chwilę się zastanawiam. - Może... troszeczkę... - zaczynam się śmiać. - Nie, raczej nie - mówię w końcu.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Uff. - odetchnąłem z ulgą - To dobrze.
Offline
Zaśmiałam się, a potem przelotnie zerknęłam na zegarek na ręku.
- Do jasnej ciasne, strasznie już późno! - mówię podrywając się z piasku. - Chyba powinnam pójść zameldować się w hotelu - zauważam że śmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline