Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Każdy kto cię zna. - poruszam brwiami.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Daj mi spokój. Nie uważasz, że to za wcześnie? - kręcę głową.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Biorąc pod uwagę fakt, że w każdej chwili możesz zginąć? - Nie. - uśmiecham się wrednie.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Świetnie malolacie. A teraz pędź do Corrin. - uśmiecham się.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- To był cios poniżej pasa. - prycham.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
- Nie wiedziałem. - mówię z ironią.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Zdziwiłoby mnie, gdybyś wiedział. - mówię sarkastycznie.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are
Offline
Zaraz po spotkaniu z ojcem idę do baru na plaży.
- Cześć, Paul. - Uśmiecham się słodko do barmana. - Świetnie dziś wyglądasz. - Nie powiedziałabym. - To co zwykle, dobrze?
Paul patrzy na mnie z rozdziawionymi ustami i jak zwykle nie wie co powiedzieć, więc odchodzi bez słowa, żeby zrobić mi drinka.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Wchodzę do baru i podchodzę do lady. - Cześć, Paul. - uśmiecham się - Tylko wodę, jak zwykle.
Offline
Unoszę brew.
- Po co chodzisz do baru, skoro pijesz tylko wodę? Masz na tyle kasy, by kupować drogą wodę z baru, zamiast iść do sklepu? - Pytam blondyna, który właśnie podszedł.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Wzruszam ramionami - Milsze towarzystwo. Chociaż nie. Po prostu tu jest więcej ludzi.
Offline
Śmieję się i upijam trochę drinka.
- Próbujesz się przed kimś ukryć, że wtapiasz się w tłum? Bo na duszę towarzystwa mi nie wyglądasz. - Przyglądam mu się, a szczególnie minie, którą teraz ma.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Marszczę nos. - Nie. Po prostu lubię takie miejsca. Można się ciekawych rzeczy dowiedzieć o ludziach.
Offline
- Uuu. - Kiwam lekko stopami w powietrzu. - Czyli obserwator. - Śmieję się nieco ironicznie. - To czego się dowiedziałeś o mnie, na pierwszy rzut oka?
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przyglądam jej się przez chwilę. - Twój ojciec jest właścicielem firmy. Ale rzadko go widujesz. Za to masz kochającą matkę. I... stawiam, że masz rodzeństwo. - biorę łyka wody - I podkochujesz się w pracowniku ojca.
Offline
Unoszę brew.
- A wnioskujesz to po tym, że...? - Dopytuję rozbawiona.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Buty. Drogie buty. I rumieniec, który wpłynął na twoją twarz, kiedy wspomniałem o firmie.
Offline
Strzelam palcami w jego stronę.
- Punkt dla ciebie! Choć nie do końca. - Śmieję się. Mam genialny humor. - Nie nazwałabym tego "podkochiwaniem" i nie mam rodzeństwa.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Pusty strzał. Zdarza się. - dopijam wodę.
Offline
Zastanawiam się przez chwilę.
- Dobra, korsarzu. Wybaczę ci. Na lądzie twoje moce muszą trochę gorzej działać, wśród tylu... szczurów lądowych. - Macham ręką i zamawiam drugiego drinka.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Unoszę brwi. - Skąd pomysł, że jestem korsarzem?
Offline
Paul przynosi mi drinka, a ja uśmiecham się do niego uroczo w podziękowaniu. Ble. Chyba się porzygam. Tęczą.
- Mój ojciec był na balu na twoim statku. - Wzruszam ramionami. - A z tym korsarzem strzelałam. Mam wrażenie, że dla kogoś działasz, ot co.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Przekrzywiam głowę. - Ciekawe wnioski, nie powiem.
Offline
- Nie zaprzeczasz, nie potwierdzasz. Więc możliwe, że prawdziwe. - Szczerzę się. - Szkoda, że nie byłam na balu. Słyszałam, że to była impreza roku.
Przewracam oczami. Jonathan zabronił mi iść. Nie ma tego złego, przynajmniej pilnował mnie Wesley.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Możliwe. - odpowiadam wymijająco.
Offline