Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Do niczego. Stoicie po dwóch stronach jakiegoś muru. Nie będę wnikać, jakiego. Nie możecie go zburzyć. Ale zawsze... - spojrzałem znad książki - Możesz go przeskoczyć. Masz pewność, że ktoś cię złapie.
Offline
Nie wiem, co na to odpowiedzieć.
- Albo, że odejdzie i próbując przeskoczyć, się zabiję.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Nie. Nie on. Uwierz facetowi, którego znasz jakieś pół godziny.
Offline
Uśmiecham się krzywo.
- Bardzo przekonujące. Choć w sumie... i tak już o mnie wiesz za dużo.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Może. A może nie. - wzdycham - Wiem to, co sama mi powiedziałaś.
Offline
- Powiedzmy, że to prawda. - O Reynolds Consolidated mu nie mówiłam. Upijam łyka wina. - Skoro tak, to powinnam przestać pić i się zamknąć.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Albo zdjąć kolczyki. - zauważyłem mimochodem
Offline
Wzruszam ramionami, udając, że nie rozumiem.
- Kolczyki chyba nic do tego nie mają.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Może. A może nie. Wiesz, widziałem podobne wczoraj, na wystawie u jubilera. Zaskakujące, że studentkę na nie stać.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Rodzice kupili mi je w Central na urodziny. Ojciec zna jubilera i ma rabaty.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Unoszę brwi. - Zapewne.
Offline
Przewracam oczami.
- Nie, ukradłam je. Przejrzałeś mnie - mówię ironicznie.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Mrugam dwa razy i przekręcam głowę. - To był chyba żart, prawda?
Offline
- Nie, mówię na poważnie. - Kontynuuję tym samym tonem, ale widząc jego minę, dodaję. - Tak, żartowałam. Ale wypytujesz mnie, jakbyś mnie oskarżał o udział w tym całym napadzie.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- A brałaś w nim udział? - przyglądam się jej oczom i już wiem, że mam rację. Z szerokie tęczówki, jak na to oświetlenie. Zaskoczona pytaniem.
Offline
- A czemu bym miała? - Pytam.
Podejrzewa mnie. Nie. On już wie. Ale chyba nie myśli, że mu to powiem?
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- A czemu nie? Odrobina rozrywki nikomu nie szkodzi. Jednak powinnaś je oddać.
Offline
- Takich rzeczy nie robi się chyba dla rozrywki - mówię z przymrużonymi oczami. - I czemu mam je oddawać? Mówiłam, że je dostałam.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Nie mówię o tych kolczykach. - wskazuję na nią - Tylko o tych srebrnych z niebieskimi klejotami. Takich długich.
Offline
- Srebrnych, długich kolczy... Jordan, skąd ty do cholery wiesz, jakie ja mam kolczyki? - Pytam.
Nie chodzi o to, czy mnie przejrzał, czy nie. To nie jest normalne.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Spokojnie podnoszę wzrok. - Wczoraj był napad na jubilera. Jedną z zaginionych rzeczy były kolczyki. Na stwierdzenie o kolczykach speszyłaś się. Prawie niezauważalnie, ale jednak.
Offline
- Reynolds Consolidated. Kolczyki. Elijah. To nie jest normalne, Jordan. - Powtarzam się.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Unoszę brwi - Jak to?
Offline
- Kto normalny tyle wie, znając kogoś od... - patrzę na zegarek - ...45 minut, gdy druga osoba o niczym z tych rzeczy nie mówiła wcześniej?
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Aż 45 minut? - prychnąłem - Wypadłem z formy.
Offline