Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Podchodzę bliżej ściany, instynktownie przyciskając Lily do niej. Teraz na wpadnie do wody. Bawię się jej włosami, które są teraz mokre i oblepiają całe jej ciało.
Offline
Kieruję spojrzenie na jego twarz. Ile razy zdążę go jeszcze pocałować? Ile razy będę miała okazję się z nim jeszcze widzieć?Odpycham te myśli od siebie i skupiam się na tym co jest teraz.
- Cieszę się, że spotkaliśmy się akurat teraz. - uśmiecham się i delikatnie całuję go w usta.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Ponieważ...?- unoszę lekko bwri, ale nadal nie przestaję jej całować.
Offline
- Nikogo nie ma i nikt tutaj nie wejdzie o tej godzinie. - mówię tajemniczo, oddając pocałunki.
Powoli przejeżdżam palcami po jego skórze, co chwilę zatrzymując się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Co ona zamierza?
Znowu się śmieję i schodzę z pocałunkami wzdłuż jej szyi, powodując, że dziewczyna delikatnie odchyla głowę. Potem znowu wracam do jej ust. Lily całuje inaczej niż Carmen, choć ciężko byłoby mi opisać to słowami.
Offline
Przedłużam pocałunek i schodzę palcami do jego klatki piersiowej. Po chwili podnoszę wzrok i spoglądam mu w oczy, śmiejąc się cicho.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Przesuwam palcami po jej twarzy i właśnie mam znowu ją pocałować, gdy nagle w całym pomieszczeniu gaśnie światło.
Przez chwilę jestem zdziwiony, ale gdy w końcu sobie przypominam, mam ochotę uderzyć się dłonią w czoło.
-O północy w tej części pałacu gasną światła- wyjaśniam Pomysł Andrei. Zapomniałem podłączyć dodatkowego akceleratora przed wejściem.
Offline
- Czyli... Jest większe prawdopodobieństwo, że wpadniemy do wody, albo będziemy tu siedzieć po ciemku. Wiesz czy gwardziści robią... obchód o tej godzinie? - pytam, szukając jego twarzy w ciemności.
Teraz opcja utopienia nie wydaje się straszna. Raczej zabawna czy dziwna.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Nie wydaje mi się- kręcę głową- Poza tym, chyba trudno wpaść do wody, kiedy już się w niej jest- parskam śmiechem.
Offline
Przewracam oczami.
- No dobra, utopienia się. To byłoby ciekawe - wyobrażam sobie - "Kandydatka na dnie basenu". Przynajmniej by się coś działo. - śmieję się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Chyba dość mamy sensacji- uśmiecham się krzywo-Obawiam się, że raczej nie możemy pływać po ciemku.
Jakbyśmy niby przed chwilą właśnie tym się zajmowali
Offline
- No to... w takim razie koniec. Musimy jakoś stąd wyjść. - I się nie zabić - dodaję w myślach.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Chodź- podsadzam ją na murek, a potem sam wychodzę z wody.
Bez względu na światło, zawsze i wszędzie trafilbym na basen, znam to miejsce lepiej niż własny pokój. Dlatego wyprowadzenie Lily nie stanowi dużego problemu.
Offline