Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśmiecham się kiedy słyszę pomruki z sali. Drzwi są lekko uchylone ale nie zaglądam do środka, na razie przysłuchuję się.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Pilotem jeszcze raz włączam muzykę od początku. Biorę dwa glebokie wdechy i jeszcze raz próbuje zatańczyć.
- Do przodu, do tyłu, obrót, do przodu, do tyłu... nie, a bok... - zawachałam się i zgubiłam rytm. W życiu się tego nie nauczę i zrobię totalne pośmiewisko. Jedyna szóstka jaka została w eliminacjach...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Nie mogę się powstrzymać i zaglądam do środka.
Ach! Chciałem zostać niezauważony, a od razu zostałem przyłapany na gorącym uczynku. Lady Melody patrzy akurat prosto na mnie.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- O... gwardzista Sharpe... - zdziwiłam się cicho. - Pan mnie śledzi? Mam wrażenie, że nie ma w pałacu innych gwardzistów - mówię rozbawiona.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- No bo tak jak by teraz nie ma - mruczę pod nosem. - Ależ oczywiście, że nie śledzę panienki! - mówię zabawnym tonem. - Ja tylko obserwuję. - Śmieje się.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Pokiwałam głową z cichym śmiechem.
- No dobrze... jednak będę chyba musiała Pana prosić o wyjście, bo mój taniec nie jest godny obserwowania - westchnęłam zażenowania samą mową o tańcu.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Och... Aż tak źle nie może być - zaprzeczam z uśmiechem. Przyglądam jej się przez chwilę. - A co ćwiczysz? - pytam, otwierając nieco szerzej drzwi i stając w progu.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Podstawy. Prosty walc jest na każdym z pałacowych bali, a teraz kiedy zostałam ostatnią szóstką w elicie... - wzruszyłam ramionami. - Nie chcę się kompromitować...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Hmm. - Zastanawiam się chwilę. - A czy to nie jest przypadkiem taniec dla dwojga? Może dlatego panience nie wychodzi? - pytam żartobliwie.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Może... O ile pamiętam to partner prowadzi partnerkę, jednak nie potrafię zapamiętać kilku prostych kroków - żale się.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Może za bardzo się panienka tym przejmuje? Trzeba się rozluźnić i pomyśleć o czymś przyjemnym - radzę, choć sam nie jestem znawcą w tym temacie. Kręcę głową. - Tak tylko mówię. Nie musi mnie panienka słuchać.
Zerkam w dół na ziemię, a potem znów na Lady Melody.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiecham się, bo jego słowa naprawdę działają kojąco.
- Dziękuję - uśmiecham się z wdzięcznością. - Jednak ostatnio trudno mi myśleć o czymś przyjemnym. Stwiedziłam, że kiedy skupię się na tym to może... nie wiem, stanie się cud i nauczę się tańczyć - machnęłam ramionami.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Hmm - mruczę pod nosem.
Zerkam na korytarz i rozglądam się. Zostawiam uchylone drzwi i powoli podchodzę do Lady Melody. Wyciągam w jej stronę dłoń.
- Wspominałem chyba kiedyś, że moja siostra ma dwie lewe nogi - przypominam jej. - Mogę pokazać ci ciekawą sztuczkę i panience ten cud - śmieje się.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Już chce wyciągnąć rękę, ale przez sekundę dopada mnie niepewność. Czy mogę...? W końcu po kilku sekundach wahania delikatnie dotykam jego dłoni.
- No to niech stanie się cud - śmieje się.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Nachylam się i szepczę jej do ucha jak by to była wielka tajemnica.
- Wystarczy, że postawisz swoje stopy na moich i oboje będziemy tańczyć na tym samym poziomie.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Ma Pan szczęście, że postanowiłam tańczyć w trampkach, a nie w szpilkach... - odparłam czując delikatne uderzenie ciepła. Ostrożne stawiam stopy na stopach mężczyzny i wsytrzymuje oddech z obawą, że zaraz się przewrócę.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Dziewczyna strasznie się spina.
- Nie musimy tego robić - mówię od razu. Nie chcę aby się stresowała. Bo po co? To miało ją rozluźnić. Porażka.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Nie... to znaczy... bałam się, że się przewrócę i dlatego się spiełam - mówię znów czując gorąc. Czym się stresuje? Przecież to zwykła pomoc miłego gwardzisty.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Delikatnie wsuwam jedną dłoń na jej talię, a drugą nieco mocniej ściskam jej dłoń.
- Błagam cię, nie trać równowagi bo oboje polecimy - mówię żartobliwie i powoli zaczynam stawiać kroki.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- No dobrze... - zgadzam się i poruszam się wraz z gwardzistą. Przez długi czas nic nie mówię, ale po kilku minutach zdołała wydukać kilka słów. - Chyba zaczynam już łapać...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Widzę na jej twarzy dosyć mocne skupienie. Wygląda dosyć zabawnie, dlatego ciągle się uśmiecham, a czasem nawet powstrzymuję od śmichu tylko po to aby jej nie przeszkadzać.
- To cudownie. Kiwając głową. - To w takim razie teraz nieco szybciej - mówię przyspieszając kroku aby był bardziej płynny.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Musiałam mocniej zacisnąć palce na dłoni gwardzisty by nie stracić równowagi. Z pewną dozą dumy stwierdziłam, że naprawdę idzie mi zaskakująco dobrze.
- Chyba ten sposób nauki naprawdę czyni cuda -uśmiechnęłam się lekko.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Mówiłem. - Uśmiecham się szerzej, pokazując białe zęby. - Prosty i niezawodny - komentuję i teraz poruszam się w normalnym tempie, a dziewczyna nawet tego nie zauważa. - Idzie ci perfekcyjnie.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Dzięki - Dawno już moja samoocena nie została tak wsparła jak po jeden rozmowie z tym gwardzistą. - Uświadomiłam sobie, że nie znam Pana imienia gwardzisto Sharpe. Zdradzi mi je Pan? - zapytałam cicho.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Och, no nie wiem, nie wiem - udaję, że się zastanawiam. - Teraz jest w tym choć trochę tajemnicy. A jak powiem to ona zniknie - żartuję. Biorę głęboki oddech. - Kenneth - mówię zatrzymując się. Przez chwilę przyglądam się ciemnowłosej dziewczynie. - Może teraz panienka spróbuje sama?
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline