Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Dokładnie. Może poczytam. Albo pójdę spać. - Zdecydowanie pójdę spać. Jestem zmęczona.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Jaasne. - mówię przeciągle. - Idź. Ja pewnie jeszcze sobie posiedzę. - z powrotem biorę gitarę na kolan. - Do zobaczenia, Delta! - mówię i zaczynam grać.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Macham jej na pożegnanie,
- Pa, Carmen - mówię i wychodzę z pomieszczenia, zasłaniając dłonią policzek. Modlę się, żeby nikt mnie teraz nie zobaczył.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Zaraz... szukam sali muzycznej. Żeby tylko się nie zgubić jak ostatnio. A więc... sala muzyczna. Przez dobrych kilka sekund szukam odpowiednich drzwi. W końcu znajduję. Wchodzę do środka.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Siedzę w sali czekając na Lily. Dziewczyna wchodzi lekko spóźniona.
-Cześć, Lily Rose- uśmiecham się.- Nie było problemów ze znalezieniem?
Offline
Spoglądam na zegar. Wiecznie spóźniona. Świetnie...
- Nie było. Prawie. - mówię starając się nie zblednąć. - Przepraszam za spóźnienie. - tym razem próbuję się jakoś uśmiechnąć.
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-05-08 15:54:12)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Nic się nie stało. Zaśpiewasz coś dla mnie?-uśmiecham się prosząco.
Bardao podoba mi się jej głos. Po tym jak ostatnio śpiewała, czekałem aż zrobi to znowu.
Offline
- Jasne. - śmieję się. - Jakieś życzenia co do piosenki? - pytam.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Chyba nie... sama wybierz. Może być właściwie wszystko. No, może poza techno. Chociaż wątpię, że umiesz śpiewać techno a capella- śmieję się.
Siadam na krześle pod malutką sceną i czekam, aż Lily coś wybierze.
Offline
Zaczynam.
- A więc, witam wszystkich tu zgromadzonych. - mówię teatralnym głosem i mrugam do Fabiana. - Przed wami Lily Rose Sheve, która zaprezentuje Hey Soul Sister! - biorę do ręki ukulele i śpiewam. - Your lipstick stains on the front lobe of my left side brains
I knew I wouldn't forget you, and so I went and let you blow my mind.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Ooo. Uwielbiam tą piosenkę. Zaśpiewałbym nawet z Lily, gdyby nie drobny fakt. Mianowicie nie mam głosu. Wcale. Nawet jak dziecko zdawałem sobie z tego sprawę i nigdy nie próbowałem śpiewać. Taki los... Milczę więc i tylko słucham dziewczyny, uśmiechając się do niej.
Offline
- Your sweet moon beam, the smell of you in every single dream I dream
I knew when we collided, you're the one I have decided who's one of my kind... - śpiewam dalszą część piosenki.
Kiedy kończę, kłaniam się i schodzę ze sceny.
- Mam nadzieję, że nie zanudziłeś się na śmierć. - mówię z uśmiechem.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Bynajmniej nie.
Wskazuję na krzesło obok siebie. Może mi coś o sobie opowie...
-Usiądź- zachęcam dziewczynę.
Offline
Siadam na krześle. W sumie... przez większość czasu moje myśli związane były z wyleceniem z pałacu. A teraz... nie wiem co o tym sądzić.
- Lubisz grę w pytania i odpowiedzi? - pytam i śmieję się cicho.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Raczej nigdy nie mam z kim grać. O Asteyi wiem chyba już wszystko co mogę wiedzieć, a jakoś nie widzę pytań do matki. A już tym bardziej pytań od matki- śmieję się.- Ale jasne, możemy zagrać. Zaczniesz?
Offline
- Okej... - zastanawiam się. - najciekawsze wspomnienie z dzieciństwa? - pytam.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Nie zastanawiam się długo. To wspomnienie było jednocześnie fascynujace i dziwne...
-Mogłem mieć wtedy jakieś 6 lat... siedziałem w moim pokoju i nagle... zobaczyłem cienie. Cienie ludzi. Przesuwały się coraz szybciej po ścianie. Gdy tylko się poruszyłem- zniknęły. Za to na kanapie pod tamtą ścianą znalazłem... Niebieską stokrotkę. Były w niej zawarte wszystkie odcienie błękitu... Jest niesamowicie piękna. Wciąż ją mam- popadam przez chwilę w zamyślenie.- Ile razy byłaś zakochana?
Offline
- Jeden raz. Na początku kiedy poznałam obecnie mojego przyjaciela. Ale nic do siebie nie czujemy. Byliśmy wtedy dosyć mali. - śmieję się. - Gdybyś mógł zmienić jedną rzecz w swoim życiu, co by to było?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Oj, wiele rzeczy by się znalazło. Ale jedna najważniejsza...
-Raczej kto by to był. Matka. Mógłbym ją zmienić w kogoś zupełnie odwrotnego. Szczera, kochana, dobra, skromna niska blondyneczka. Idealna matka. Przeciwieństwo mojej. A ty, co byś zmieniła?
Offline
- Jeżeli mogłabym coś zmienić, to swoją rodzinę. Byłoby w niej może mniej patologii. Albo mojego ojca. Nie upijałby się. - wzdrygam się na to wspomnienie. - Ulubiony film?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Nie muszę się długo zastanawiać.
-Avatar. Jedyny film, który mogę oglądać w kółko i nigdy mi się nie nudzi. Chociaż muszę powiedzieć, że uwielbiam filmy krótkometrażowe. W ciągu parunastu minut potrafią przekazać naprawdę wiele. Czasem nawet więcej niż wielogodzinne produkcje...- myślę chwile nad pytaniem dla Lily- Coś z historii współczesnej. Której kandydatki najbardziej nie lubisz?
Offline
- Nie wiem. Ciężko mi określić. Wydaje mi się... że każda ma w sobie trochę dobrych cech i złych. Nie zdążyłam poznać ich dokładnie. - kręcę głową. - Lubisz tańczyć? - pytam. - Nie chodzi mi o tańce towarzyskie. Zwykły taniec dla rozrywki. - uśmiecham się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Jako książę raczej nie mam do tego za wielu okazji... z resztą w Illei rzadko kto poza Piątkami na przyjęciach i Dwójkami na zawodach tańczy nowocześnie. A do towarzyskich tańców zraziłem się na tych wszystkich bankietach. Nie wszytkie księżniczki i gubernatorki mają figury modelek. A obcasy potrafią naprawdę być ostre- paskam śmiechem- Co ci najbardziej w pałacu nie odpowiada?
Offline
- Etykieta. - śmieję się. - I te wszystkie zasady co mamy robić, gdzie chodzić, jak chodzić i w czym. Ale poza tym jest w porządku. - hm... jakie pytanie... - Masz jakieś ulubione miejsce w pałacu?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Jest takie jedno miejsce... Ale chwilowo nie mogę ci pokazać, gdzie się znajduje... Jeszcze nie teraz- mrugam do niej.-Coś lub ktoś na czym się bardzo zawiodłaś?
Offline