Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Rozumiem, miałeś prawo być zaskoczony, niecodziennie ci z pudełka wychodzi księżniczka z którą ledwie zamieniłeś kilka słów - uśmiecham sie śmiało.- A co do Andrei to naprawdę nie zamieniłam z nią ani jednego słowa.- stwierdzam.- Naprawdę sie cieszę, że mogą z tobą porozmawiać - kiwam głowa lekko.
Offline
Uśmiecham się.
-Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, żeby nie oceniać ludzi po okładce- mimowolnie myślę o Carmen- Bo później może okazać się, że są zupełnie inni.
Offline
- Dokładnie tak.- kiwam głową, bawiąc sie bransoletką.
Offline
-Mam teraz strasznie duzo roboty i w sumie powinienem się juz zbierac, ale... zagrasz dla mnie ostatni raz?- patrzę na nią prosząco.
Offline
- Oczywiście.- uśmiecham sie i zaczynam grać kolejna melodie.
Offline
Przymykam lekko oczy, słuchając melodii i uśmiecham się, gdy kończy.
-Dziękuję, to było śliczne. Miło się rozmawiało- wstaję i podchodzę do drzwi- Do zobaczenia, Brie.
Offline
Weszłam do sali muzycznej. Miałam czerwoną sukienkę trochę za kolana. Włączyłam podkład muzyczny i usiadłam pod lustrami. Zaczęłam śpiewać.
(https://youtu.be/lDsSiaSs9Bo)
Ostatnio edytowany przez Asteya Castell (2016-09-10 21:26:10)
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Przechodziłem akurat korytarzem, kiedy usłyszałem czyjś śpiew. Uchyliłem delikatnie drzwi i zauważyłem, że to Asteya. Pozostał bym nie zauważony, gdyby nie moje odbicie w lustrze.
Offline
Wyłączyłam muzykę i odwróciłam się do niego.
- Wejdziesz?- podeszłam do drzwi.- Czy będziesz udawał, że cię nie ma jak wczoraj?- Byłam trochę smutna.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Wchodzę powoli, jednak zatrzymuję się pół kroku.
- Byłaś na balu? - pytam, choć zaraz przybijam sobie mentalną piątkę. Oczywiście, że była. To księżniczka. - Nie widziałem cię.
Offline
- Byłam.- skrzyżowałam ręce na piersiach.- I ja cię widziałam ale nie chciałam ci przeszkadzać.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Na mojej twarzy widnieje zdezorientowany wyraz.
- Przeszkadzać? -zastanawiam się na głos.
Offline
- Tak.- czy on jest na prawdę taki tępy?!
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Widziałaś mnie z Thalią, prawda? - znowu. Po raz kolejny dałem jej powód, by myślała, że nie jestem wobec niej szczery. A jednak tylko rozmawialiśmy.
Offline
Pokiwałam głową twierdząco. Nie wiedziałam co jeszcze mogłam powiedzieć. W sumie nie chciałam nic mówić. Nagle coś we mnie pękło i przytuliłam go.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Otwieram szerzej oczy z zaskoczenia, a mimo to odwzajemniam uścisk. Po chwili stajemy na przeciwko siebie, a ja podchodzę do radia z płytami. Puszczam coś wolnego.
- Tańczysz? - pytam, wyciągając rękę w jej stronę. Muszę jej to jakoś wynagrodzić.
Offline
-Może...- wzięłam jego dłoń i podeszłam do niego bliżej.- Czemu pytasz? - uśmiecham się i pytam choć wiem czemu.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Obracam dziewczynę w rytm granej melodii, a następnie przyciskam ją bliżej siebie.
- Już wiesz czemu? - szepczę jej do ucha.
Offline
Uśmiecham się i rumienie lekko.
- Tak. -zaczynamy tańczyć.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Jak ci minął dzień, Asteyo? - pytam. Dwa kroki. Kolejny obrót.
Offline
-Bardzo dobrze. Dzisiaj jest spokojny dzień. Dziękuję Williamie, że pytasz.- umie być szarmancki i kochany. Wtedy go najbardziej lubię.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- To wspaniale. Pozwól więc, że umilę ci ostatnie chwile tego dnia owym tańcem. - mówię poważnie, chociaż w środku pękam ze śmiechu.
Offline
-Będę wielce zaszczycona. - kiwnęłam lekko głową. Kiedy skończyliśmy skłoniłam się lekko. Wpadłam na jeden pomysł.- Tango? - spojrzałam na niego podchodząc do radia, wybrałam płytę i ją zmieniłam.
Ostatnio edytowany przez Asteya Castell (2016-09-10 23:28:29)
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Oczywiście. - mówię i mrugam do niej, a już po chwili zaczynamy tańczyć.
Offline
-Stań tutaj. - uśmiecham się i pokazuję mu jedni miejsce. Włączam muzykę i zaczynamy tańczyć.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline