Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Podnoszę wzrok i widzę czekającego Fabiana. Uśmiecham się delikatnie.
- Oczywiście - mówię.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
...Nicole.
Prowadzę ją na parkiet.
-Znasz tą piosenkę?- pytam z ciekawości.
Offline
- A kto by jej nie znał? - odpowiadam na pytanie i podążam za Fabianem.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Już mam odpowiedzieć, gdy do Melody podchodzi jakiś bliżej nieznany mi gwardzista i prosi ją do tańca. Dziewczyna wygląda na przerażoną, ale kiwam na nią zachęcajaco głową. W końcu gwardziście udaje się ją namówić i odchodzą w stronę parkietu.
Dobrze... To co ja mam teraz robić? nudów podchodzę do barku i biorę kieliszek z szampanem.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Zaczynam się zastanawiać. Jeżeli chcę czerpać jakąkolwiek radość z tej imprezy, to muszę zrobić coś z włosami. Idę do stojącej w kącie Sarah, która od razu uśmiecha się. Jest ucieszona, że Królowa wyjechała. Mówię jej na ucho o pomyśle, a ona automatycznie kiwa głową. Wyciąga z kieszeni różne spinki i gumki, a potem odchodzi ze mną do jakiegoś pomieszczenia obok i czesze moje włosy. Zrobienie fryzury zajmuje jej trzy minuty. Wychodzimy z tego miejsca i wracamy na imprezę. Zauważam Delilah i idę do niej. Biorę kieliszek szampana, który stoi na stole i upijam łyk.
- Cześć. - mówię do niej.
Zastanawiam się czy poruszać sprawę w Komnacie Dam, ale koniec końców nie pytam.
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-07-10 23:16:11)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Obracam Nicole i zaczynamy tańczyć. Dookoła nas jest pełno gwardzistow i pokojowek. Cieszę się, ze czują się chociaż częściowo swobodnie.
-Nie mieliśmy jeszcze okazji rozmawiać od czasu Pokoju Spotkań. Jakie masz relacje z królową?
Offline
Dopijam kieliszek szampana i biorę kolejny.
- Cześć, Lily - witam się. - Jak się podoba impreza?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Lekko się zdziwiłam, gdy Fabian spytał o relacje z Królową.
- Jak dotąd Królowa przeprowadziła ze mną jedną rozmowę i muszę przyznać, że hm... nie należała do najprzyjemniejszych. - zastanawiam się czy czegoś jeszcze nie dodać. - Nie lubi nas - stwierdzam, gdy Fabian mnie obraca.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Porównując to do tego co było w Komnacie Dam... - unoszę brew. - Zaskakująca. - uśmiecham się do niej i kończę pić kieliszek.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- "Zaskakująca". Dobre słowo. - Śmieję się. Mam wyjątkowo dobry humor. Mimo, że nie czuję się komfortowo w tych... włosach. - Coś mi się zdaje, że to będą piękne dwa tygodnie.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Póki co, najlepsze w naszym życiu. - śmieję się. - A ty jak się bawisz? - pytam dziewczyny.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Całkiem nieźle. Choć nie bardzo lubię takie... zgromadzenia. - Upijam łyka szampana. - Bardzo bolało? - Pytam. Wskazuję na jej głowę. - Doczepianie, mam na myśli.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Wiem. Chodzi tylko o to, że niektórych nie lubi jeszcze bardziej, a skutki potrafią być... katastrofalne.
Widzę, że Nicole nie należy do kręgu wyklętych. To z jednej strony dobrze, a z drugiej źle.
-Nicole... nie powinienem tego oficjalnie wiedzieć, ale... możesz na te dwa tygodnie wypuścić swojego psa- mrugam do niej
Offline
(http://bankfotek.pl/image/2009540)
Przechadzam się po sali z kieliszkiem szampana i obserwuję tańczącego księcia.
Gdy zobaczyłam Delte w brązowych włosach od razu chciałam się jej spytać o co chodzi ale... Nie miałam okazji złapać ją na osobności. Muszę z nią pogadać w cztery oczy, a teraz gada z Lily.
Królowa wyjechała i nie mamy teraz prawie żadnych ograniczeń. Nie spuszczam oka z Fabiana, a na mojej twarzy pojawia się tajemniczy uśmiech.
Dobrze wykorzystam te dwa tygodnie.
- Mogę prosić do tańca? - słyszę to pytanie po raz kolejny. Przewracam oczami ale zanim odpowiem zerkam na chłopaka.
Średniego wzrostu chłopak z niebieskimi oczami i ciemnymi włosami.
- Och... - wzdycham oczarowana jego prośbą w oczach. - No dobrze. - Wzruszam lekko ramionami, a on uśmiecha się jeszcze szerzej. Nie wiedziałam, że jest to możliwe.
Zabiera z mojej ręki kieliszek z szampanem i odstawia gdzieś, a po chwili wraca. Tańczę z nim jedną piosenkę lecz nie zamieniam z nim więcej ani słowa. Za to pogrążam się w zamyśleniu co jakiś czas zerkając na chłopaka dla którego tu jestem.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Oh... czyli.... wiesz? - mówię zaskoczona. Po chwili kiwam głową z uśmiechem. Przez chwile zastanawiam się nad słowami Fabiana. - Katastrofalne? Masz na myśli na przykład włosy Lily? - pytam cicho. Wcześniej nie zadawałam tego pytanie, bo może to dziwnie zabrzmi, ale się tak jakby balam... mało co rozmawiałyśmy... - Fabianie? Czy to zemdlenie na biuletynie, to tez krolowa? - pytam coraz ciszej.
Ostatnio edytowany przez Nicole Kanim (2016-07-11 12:45:04)
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
-Tak myślę. I wszystko na to wskazuje- mówię z westchnieniem.- Włosy Lily to tez jej robota. Ubzdurała sobie, że są za krótkie.
Niech wie. Musi zdawać sobie sprawę z tego, do czego Andrea jest zdolna
Offline
- Dobrze, że nic ci się nie stało - mówię szeptem. Przecież ona może nam nie długo zrobić coś poważniejszego niż tylko przedłużenie włosów. Ona jest nieobliczalna. - Fabianie, a... czy ten gruby makijaż, które mają inne kandydatki... zakrywa coś? Jakieś rany..? - pytam. Czyżby Królowa posunęła się do czynów cielesnych? To by większość wyjaśniało.
Ostatnio edytowany przez Nicole Kanim (2016-07-11 13:37:26)
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
-Jesteś sprytna, Nicole. I wiele widzisz- nie mówię wprost. Nie wiem, czy by sobie tego życzyly.- To może ci się jeszcze bardzo przydać w życiu. A zwłaszcza w życiu w pałacu.
Offline
Uśmiecham się delikatnie na uwagę Fabiana. Nie odpowiedział, ale w pewnej części rozumiem go.
- Fabianie... Mimo iż Królowa jeszcze nic mi nie zrobiła, a ja poznałam jaka jest na prawdę, to wiedz, że nic się nie zmieniło. Zostanę tu. - mówię coraz ciszej i opuszczam wzrok.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Uśmiecham się szeroko.
-Bardzo się cieszę, Nicole.
Gdy to mówię, piosenka się kończy, a ja dziekuję Nicole za taniec.
Offline
- To ja dziękuje, Fabianie - mówię i odchodzę uśmiechnięta do barku z napojami.
Ostatnio edytowany przez Nicole Kanim (2016-07-11 15:05:30)
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Trochę... - zaczynam bawić się palcami. - Zakładam, że ona kocha patrzeć, na to jak sprawia ludziom ból. - zastanawiam się czy napić się kolejnego alkoholu.
W końcu nie ma Królowej. Stoję tak i spoglądam na drinki, aż w końcu nic nie biorę. Może potem.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Dopijam szampana. Uśmiecham się do jednego ze służących, który robi za barmana i zamawiam drinka, którego po chwili dostaję.
- Trochę przytłaczające - mówię o imprezie, śmieję się lekko. - Nie bardzo wiem, co mam tu robić. Z reguły nie tańczę.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- A ja nigdy nie chodziłam na takie imprezy. - śmieję się. - W takim razie, co mamy tu robić? Siedzieć przy barku i upić się? - pytam się bardziej siebie niż jej.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Ja nie mam tego w planach - mówię, choć już czuję, że nie jestem całkowicie trzeźwa. Byle tylko zachować umiar i nie doprowadzić do tego, co było z Carmen i Kennethem.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline