Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 9 10 11
Wywracam oczami.
- Można tak powiedzieć - potakuję, kuląc lekko ramiona i uśmiechając się słodko. - Dzięki za rozmowę, gwardzisto - ostatnie słowo mówię powściągając uśmiech i łapie Fabiana za rękę, ciągnąc w stronę parkietu. - Oj, Fabian nie martw się o mnie - mówię zatrzymując się gdy Gbur znika z mojego pola widzenia. - Potrafię sobie poradzić, tylko rozmawiałam. - Zarzucam ręce na jego ramiona i splątuje swoje palce.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
I tak się z nią w tym stanie nie dogadam.
-To był podstęp?- czuję jej splecione palce na karku.- Plan, żeby zaciągnąć mnie na parkiet?
Offline
- Jasne - potakuję przeciągle, a w moim głosie słychać sarkazm. - Wszystko było dokładnie zaplanowane od początku - śmieje się.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Piosenka zmienia się na wolniejszą, a ja obejmuję Carmen w pasie.
-A potem? Zamierzasz wyssać mi krew, wampirzyco?
Offline
- Nieee. - Krzywię się. - Jeszcze o tym nie myślałam... Na razie wykorzystam tą miłą chwilę - mówię ciszej, opierając brodę na jego ramieniu.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Okej- uśmiecham się i bujam się wraz z Carmen w rytm muzyki.
Zastanawiam się, czy w ogóle zauważyła, że wyszedłem z Delilah.
Offline
Przymykam lekko powieki.
- Podoba mi się - mruczę od czapy. - Kiedy tańczymy - dodaję wiedząc, że mógł nie zrozumieć o co do końca mi chodziło.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Bo jesteś świetną tancerką- mówię dość nieobecnym głosem
Czy to źle, że nie potrafię teraz przestać myśleć o Delilah? Chyba, nie bo po tym, co powiedziała... to był szok. Naprawdę. I chyba dalej nie mogę się z niego otrząsnąć.
Offline
- Coś się stało? - pytam odchylając głowę z lekko uniesionymi kącikami ust. Przyglądam się Fabianowi. - Jesteś jakiś rozkojarzony - zauważam nieco szerzej się uśmiechając, a potem do mnie coś dociera. Sztywnieję. - Coś z Delilah? - pytam nieco zdenerwowanym głosem, a w duchu ciągle powtarzam: Nie zrezygnowała, jeszcze nie zrezygnowała.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Czyżby telepatia?
-Poniekąd- przytakuję- Ale już wszystko jest w porządku.
Osobiście nie koniecznie uznałbym to za "w porządku"
Offline
Oddycham z ulgą i rozluźniam się. Znów opieram brodę o jego ramie.
- To dobrze - mruczę spokojnie, muskając wargami jego szyję.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Na szczęście po kilku kieliszkach nie jest taka dociekliwa.
-Uwierzysz, że to już 6 tydzień Eliminacji? Mam wrażenie, jakbyście przyjechały tu wczoraj- kręcę głową z uśmiechem.
Offline
- Mmm - mruczę potakująco. - Czas nam szybko mija, może nawet trochę za szybko...
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Wcześniej dni w pałacu cały czas się wlekły. Cały czas to samo, od Biuletynu do Biuletynu i tak w kółko. Rozkręcilyscie życie w pałacu, zdecydowanie
Offline
Roześmiałam się.
- Ożywiłyśmy pałac bo powoli umierał - podsumowuję.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-A za parę miesięcy... nie, w sumie pałac juz chyba nigdy nie będzie taki sam.
Uważasz tak, bo ty juz nie będziesz sam.
Offline
Uśmiecham się pod nosem.
- Będzie inaczej ale chyba w pozytywnym tego słowa znaczeniu - zauważam. - Choć na pewno kiedy zostanie tu jedna z nas - mam nadzieję, że to będę ja, dodaje w myślach - to pałac znów nieco ucichnie... A przynajmniej na jakiś czas - dodaję ze śmiechem.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-A potem nadejdą kolejne Eliminacje, kolejnego pokolenia. I wszystko zacznie się od nowa.
O ile do tego czasu, ktoś nas nie zabije ani nie wysadzi pałacu w powietrze. O ile mój kraj przetrwa do tego czasu. O ile wielka kula ognia nie spadnie na Ziemię i nie strawi świata, który znamy.
Życie jest takie kruche...
Offline
- Hm - wzdycham cicho pod nosem z uśmiechem. - Od nowa...
Resztę piosenki tańczymy w milczeniu. Mam wrażenie, że Fabian jest strasznie zamyślony... Ciekawe co mu powiedziała Del.
Nie wiem ile czasu mija ale w którymś momencie Fabian się ode mnie odsuwa.
- Znów mnie zostawisz? - pytam pochylając głowę i powściągając uśmiech.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Mógłbym przetańczyć z tobą całą noc, ale niestety są tu też inni goście- gestem obejmuję salę balową.
Ona zrozumie.
Offline
Odgarniam kosmyki włosów na ucho.
- A idź ty... - Macham ręką zbywając go i kręcę głową. Nachylam się do Fabiana. - Ale nie myśl sobie, że ci odpuszczę. jeszcze cię dopadnę Fabianie Castell - mówię uwodzicielskim głosem, a przy każdym słownie moje wargi muskają jego ucho. Kiedy kończę mówię odsuwam się, posyłam mu tajemniczy uśmiech i znikam w tłumie.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Znowu z usmiechem kręcę głową. Ta dziewczyna jest zagadką...
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 9 10 11