Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie mam pojęcie co powiedzieć. Przyciskam ją do siebie mocniej, jak by to miało jakkolwiek pomóc. Odgrodzić od tych wspomnień. Kładę dłoń na tyle jej głowy i zaczynam głaskać uspokajająco.
- Jesteś silna, Melody - szepczę po długiej chwili ciszy. - Na prawdę silna - powtarzam.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Może kiedyś taka byłam? Może kiedyś taka będę... dziś jestem tutaj i narazie możesz mnie nazwać silną - powiedziałam. - Wcześniej byłam sama. A teraz... jest dla którego mogę się starać być silna...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Jeszcze przez chwilę stoimy w bezruchu.
- Muszę wracać na wartę - mówię ze smutkiem. Melody odsuwa się i przygląda mi się przez chwilę. Otwiera usta ale zanim coś powie zamykam je pocałunkiem.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Jak ja kocham kiedy on to robi. Odwzajemniam pocałunek z radością, a kiedy się skończył, chciałam więcej.
- Idź już - westchnęłam. - Jeśli nie pójdziesz teraz... nie pozwolę Ci już odejść - powiedziałam z dość słabą stanowczością.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Uwielbiam kiedy próbujesz być stanowcza - żartuje, ostatni raz całuję ją przelotnie i wychodzę z biblioteki aby stanąć na warcie w idealnym momencie bo chwilę później korytarzem przechodzi inny gwardzista. Uśmiecham się pod nosem i prostuję.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Westchnęłam ciężko i jeszcze przez kilka minut musiałam uspokoić się i poczekać aż rumieniec zejdzie z mojej twarzy na dobre. Potem wychodzę z biblioteki, nawet nie patrząc na gwardzistę, ale uśmiecham się, czując na sobie jego spojrzenie. Odchodzę do pokoju z lekkim uśmiechem na twarzy.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Nie przeczytałem chyba żadnej książki od początku Eliminacji. To zupełnie nie w moim stylu. Czasu nie przybywa, a ja muszę po prostu pogodzić się z tym,że nigdy nie będę miał tyle wolnego, ile bym chciał
Wchodzę do biblioteki z zamiarem znalezienia dzisiaj czegoś naprawdę dobrego.
Offline
Leżę na kanapie i czytam jakiś romans gdy widzę wchodzącego do Fabiana.- Hej.- uśmiecham się lekko do niego.
Offline
Wtedy zauważem rozłożoną (tak, tak jak rozkładane stoliki XD) na kanapie Gabriellę.
-Milo cię widzieć, Brie- usmiecham się i podchodzę bliżej
Offline
- Ostatnio często się widzimy i słyszałam, że mój gwardzista o mało przypadkiem cię nie zastrzelił .- śmieję się.
Offline
Przypominam sobie to o parskam śmiechem.
-Wlasciwie, to żadna nowość, ze ktoś chce mnie zabijać, ale to akurat było zabawne- znowu się śmieję- Mogę się dosiąść?
Offline
- Jasne siadaj.- przesuwam się nieco w bok.- Nadal nie wierzę, że Gideon nie wiedział kim jesteś.- kręcę głową.
Offline
Wzruszam tylko ramionami.
-Nie wiem, czy jako gwardzista znalbym wszystkich książąt z innych państw. Chociaż skoro tu przyjechał... Nieważne- przewracam oczami
Offline
- Ja osobiście na niego nie narzekam.- Wzruszam ramionami.- A właśnie wracając do gwardzistów. O chodzi chodzi z tym Benem? Dziwnie, naprawdę dziwnie się zachowuję.
Offline
-Benjamin? To mój sekretny kochanek oficjalnie zwyczajny gwardzista, ale tak naprawdę- asystent od brudnej roboty Andrei. Oficjalnie nic mu nie mogę zarzucić, ale wszyscy wiedzą, co robił. Lepiej trzymaj się od niego z daleka(bo to moj chlopak, nie oddam*^*)Rozmawiałaś juz z nim?
Offline
- Tak z dwa razy. Za drugim razem dał mi jasno do zrozumienia, że to on tu jest ważniejszy.- wzdycham
Offline
Unoszę brwi.
-On? Ważniejszy o ciebie? Chyba mu nie uwierzyłaś...? Nie dość, ze jesteś kandydatką, to jeszcze księżniczką Norwegoszwecji...
Offline
- Powołał się na swoją znajomość z królową, więc tak trochę uwierzyłam.- wzdycham.- Wiem, że to bardzo dziwne i mało prawdopodopobne, ale myślisz, że Benjamin może mieć romans z Andreą?- zastanawiam się.
Offline
HAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHHAAHAHAHA... Nie.
-Tak- mówię po chwili namysłu- Wątpię, żeby kiedykolwiek nie zrobił tego, co ona mu każe. A wiem, że leciała na młodszych, chociażby na Ashanima. Do teraz nie wiem, co miedzy nimi było, a cały czas chciała trzymać go w pałacu...
Offline
- Twoja matka przespała się z tym prezenterem?- unoszę brew.- Czekaj, on jest chyba niewiele starszy od nas albo w tym samym wieku. Fuj to obrzydliwe.- mówię z obrzydzeniem.- Być może miał już dość bycia jej Aną i dlatego już go tu nie ma.- zastanawiam się.
Offline
Parskam śmiechem, gdy wspomina o tym Grey'u. Boże, to był najgorszy film, jaki ogladalem(ale i tak obejrzales do końca, zboczuszku XDD)
-Nie mówię, że na pewno się z nim przespała... Ale zdecydowanie na niego leciała, a znając siłę woli Andrei... Tak, to bardzo prawdopodobne. I raczej on nie był jedyny.
Offline
- Cud że ktoś jeszcze leci na tą kupę silikonu i sztucznych włosów.- kręcę.- To znaczy tak gdzieś słyszałam, że Andrea ma te niewidoczne doczepki.- tłumaczę.- A wracając do Ashanima to i Andrei to w sumie nie wiem kto był Kriszczynem a kto Aną. Matko czemu ja mówię o tym głupim starym filmie. - śmieję się.- Ostatnio moje siostry o nim cały czas gadały.
Offline
-Kiedyś oglądałem i bardzo, bardzo, bardzo żałuję- znowu się śmieję- Twoje siostry muszą mieć chyba raczej średni gust filmowy...
Offline
- Mnie kiedyś najstarsza z sióstr zmusiła i rownież żałuje. Film dla typowych kur domowych.- krzywię sie - Zdecydowanie mają niezbyt ciekawy gust.- kręcę głową.
Offline
-A co ty lubisz oglądać? Odwiedzialas juz kino palacowe?- pytam zaciekawiony
Offline