Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśmiecham się do niego na pożegnaniu i odchodzę w stronę domku Olliego.Trochę mu przebaczyłam, ale na jestem na niego wkurzona. Przejdzie mi z czasem.
Offline
- Matko... Nie "Lady". Te zwrot są na prawdę irytujące. - przygryzam dolną wargę i biorę głęboki oddech. - Ognisko jest... - kiwam głową próbując znaleźć odpowiednie określenie. Tak na prawdę to nie zbyt brałam w nim udział. Trochę tańczyłam... Chwilę pospałam... A większość czasu po prostu gapiłam się w przestrzeń. - Całkiem miło... - mówię w końcu.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Prycham. Ta. Widać. Typowa Alex.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Śmieję się.
- Dobra, Alex. Wszystko po tobie widać. Pewnie musiało się trochę dziwnych rzeczy wydarzyć.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Hmm... - ziewam. - Właściwie to chciałam wziąć przykład z Harmony i się przespać pod drzewem. - śmieje się. - Ale najpierw przeszkodziła mi śpiewająca Harm, a później krzyczący Max. - uśmiecham się krzywo.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Unoszę brwi.
- A co tak właściwie się stało Maxowi. - Kręcę głową. - Z resztą nie ważne. - Waham się chwilę. - Czy umm rozmawiałaś z Harmony?
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Przewracam oczami.
- Subtelny jesteś.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Kiwam głową rozbawiona.
- Taak. Nawet już dostałam propozycję bycia druhną.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Ha widzisz! - Mówię do Harmony. - Nie musiałem być dyskretny! - Śmieję się. - Poza tym z naszej rozmowy przez telefon pamiętam, że Alex jest naszym shipperem numer jeden.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Krztuszę się ze śmiechu.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Próbuję powstrzymać uśmiech.
- A ja nadal nie wiem i coraz bardziej boję się dowiedzieć co jeszcze mówiłam... - chowam twarz w dłoniach. - Zrobiłamnaprawdędobrewrażenie... - mamroczę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Nie przejmuj się - mówię. - Cieszę się, że mamy fanclub. Nic złego nie mówiłaś. Poza tym, że mam seksowny głos, ale za to dziękuję. - Widzę, że Harmony przewraca oczami. - Dobra, nic nie mówiłem.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Dla usprawiedliwienia powiem, że pierwszy raz piłam. - ciągnę temat. Nagle wydaje mi się on strasznie zabawny.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Unoszę brwi. Nie wierzę, że tak ją to teraz bawi.
- Och, bimber od Theo. Polecam!
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Śmieję się.
- Nie piję.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Podnoszę głowę do góry.
- Na serio? - pytam trochę zdziwiona choć nie czekam na odpowiedz. - Chociaż unikasz krępujących chwil... - potrząsam głową z szerokim uśmiechem.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Tak jakbym tego nie wiedziała. - Patrzę mu w oczy, po czym zwracam się do Alex. - Wieje tu nudą. Serio nie chcesz śpiewać? Chcesz. Wiem, że chcesz.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Znów ziewam.
- Chcę... Ale nie chce mi się wstawać. - śmieje się i znów ziewam. - Posiedzę sobie tu jeszcze. Jak dla mnie nic nie musi się dziać...
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Idź spać, Alex. - Śmieję się, po czym zwracam się do Luke'a. - A ty przypadkiem nie masz teraz obchodu?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Kiwam głową.
- A mam. Ale chciałem cię zobaczyć. - Całuję ją w skroń, po czym orientuję się, że w ten sposób wszystko wydaję. - Cholera, nie mieliśmy tego na razie ukrywać?
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Myślę, że to nie ma znaczenia - mówię i na oczach wszystkich całuję go w usta.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wracam na ognisko i pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to dwoje całujących się ludzi . Chłopak , to zapewne jakiś gwardzista, a dziewczyna to ........Harmony?! Staję jak wryta i przyglądam się im przez chwilę. Nawet nieźle ze sobą wyglądają, ale co z Maxem? Rozglądam się wokoło . Nigdzie go nie ma. Nie, nic już nie rozumiem.
- Aż tak dużo mnie ominęło ?- mówię zdezorientowana.
Ostatnio edytowany przez Claire Winlest (2016-03-14 17:20:22)
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Kiedy weszłam do sypialni zrezygnowałam ze spania. Mam takie samo prawo do przebywania na ognisku jak każda inna kandydatka. Udałam się na ognisko i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Harmony całująca się z jakimś gwardzistą. Stanęłam obok Claire i zapytałam.
- Przepraszam… Przeszkadzam? - Nie chciałam być niegrzeczna, ale… to w sumie niezgodne z prawem…
Razem z blondynką czekałyśmy na odpowiedź.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Odsunęłam się od Luke'a i roześmiałam się serdecznie.
- Umm nie przeszkadzasz. Przepraszam.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Moment.- przerywam.- To wy jesteście razem ?!
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline