Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Kiwam głową. Po chwili spoglądam na Theę. - Możemy pogadać?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Pewnie.- kiwam głową i oddaje którejś z dziewczyn Casiela do popilnowania bym nie pałętał się koło nóg.
Offline
- Hej Alex.. czy chcę ci coś powiedzieć.. hmm.. - śmieję się i niby przypadkiem poprawiam włosy ręką z pierścionkiem.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Możemy zejść gdzieś na bok?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Jasne.- Kierujemy się na bok z dala od wzroku dziewczyn, zdejmuję maskę i kaptur, to już może być niepotrzebne chwilowo.
Offline
Przez chwilę nie wiem o co chodzi ale po chwili...
- Harmony... - otwieram szeroko oczy, a mój uśmiech staje się jeszcze szerszy. - Oświadczył ci się? - pytam podekscytowana, piskliwym głosem.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Będę z tobą szczery. Kiedy zobaczyłem cię, wtedy u ciotki Fran, myślałem, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Potem Casiel. Ja... nigdy nie byłem tak szczęśliwy, ale... - zawahałem się.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Tak! - krzyknęłam, a wszystkie głowy obracają się na chwilę w naszą stronę. Gdy wracają do swoich spraw mówię ciszej - Tak. Wymknęliśmy się do miasta. Na dachu najwyższego wieżowca w Angeles. - śmieje się cicho. - Mówię bez ładu i składu.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przytulam dziewczynę.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. - mówię radosnym tonem po czym odsuwam się od niej. - I będziesz mogła zostać w zamku. - uśmiecham się lekko. - Będziecie razem... - przelylam głowę i przyglądam się jej. Wręcz promieniuje od niej szczęście!
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Westchnęłam i spojrzałam w dół, wiedziałam kiedyś musimy przeprowadzić szczerą rozmowę o uczuciach ale nie sądziłam, że już teraz ona nastąpi.- Ale... proszę dokończ.
Offline
- Ale nie mogę. - biorę głęboki wdech - To dla mnie za dużo. Rozumiem dlaczego uciekłaś, ale nie potrafię pojąć, dlaczego się do mnie nie odezwałaś. Poza tym nie mogę im tego zrobić. - wskazuję na dziewczyny przy ognisku - Zależy im na mnie - przynajmniej części - A mi... Mi zależy na nich. Przepraszam.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Ty się tak nie ciesz! - Śmieję się. - Będziesz musiała mi ze wszystkim pomóc. I.. - Waham się. - ...może będziesz moją druhną?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Rozumiem, nie oczekiwałam tego, że po tym wszystkim do mnie wrócisz i stworzymy cudowną kochającą się rodzinę.- stwierdziłam po czym dodałam.- Życie to nie bajka.- roześmiałam się nerwowo. Spokojnie, przecież oczekiwałam takiej odpowiedzi, eliminacje są teraz najważniejsze, to czemu ja się przejmuję...
Offline
Z zaskoczenia nie wiem co powiedzieć.
W końcu kiwam głową.
- T-tak. Jasne. Jeśli... Nie wylecę w najbliższym czasie. - odrobinę pochmurnieję ale zaraz znów na mojej twarzy pojawia się uśmiech. - Pomogę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Kiwam głową. - Przepraszam. - nie wiem co więcej mam powiedzieć.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Uśmiecham się i mówię szeptem.
- To nie ważne. Mogę sprowadzić do zamku moją rodzinę. A Theo nie pozwoli wykopać cię z zamku. - unoszę brwi.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Rozglądam się nerwowo.
- Taaak. - mówię przeciągle. Czuję jak na moje policzki wypływają rumieńce.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Nie przepraszaj, to ja powinnam przeprosić w końcu to ja uciekłam.- stwierdziłam z delikatnym uśmiechem.- Pomimo, że już nigdy nie będziemy razem, z mojej winy, to chcę abyś wiedział, że nadal Cię kocham i ogromnie tęskniłam.- wyszeptałam.
Offline
Kiwam głową i uśmiecham się. - Dzięki za zrozumienie.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Zawsze cię zrozumiem.- spojrzałam na niego.- A teraz chyba na mnie pora już
Offline
- Zabierasz Casiela? Czy zostanie ze mną? Tu nikomu nie przeszkadza.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Nie wiem, jak chcesz- wzruszam ramionami.- Na razie zatrzymałam się u brata
Offline
Śmieję się.
- O matko. Nie mogę się skupić. Mam ochotę coś zaśpiewać. Wszystko nagle się poukładało.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Zamyśliłem się. Cholera. Co ja mam teraz zrobić. Chciałbym, żeby mały został, ale Thea to jego matka. - To nie moja decyzja. Powinniśmy zapytać jego.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- To dobrze, że się poukładało. - rozluźniam się. - To śpiewaj. Wyładuj emocje... Ja już tańczyłam. - ziewam. - I jestem padnięta...
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline