Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Miejmy nadzieję, że twój dzieciak nie wda się za bardzo w ciebie. Nie znoszę kolejnego Blaszaka. Albo kolejnej.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Zerkam w stronę lasu i widzę dziewczynę jej twarz zakrywa kaptur i maska. Bierze Casa na ręce. Ciekawe.
To wszystko może być jeszcze bardziej zaskakujące, niż mi się wydaje. Podczas gdy Max gra kolejne piosenki, dołącza do nas książę Francji. Patrzę na niego. Ma rozciętą wargę, ktoś nieźle mu przywalił. Nie pytam o nic, tylko wsłuchuję się w ich rozmowę.
Ostatnio edytowany przez Claire Winlest (2016-03-12 22:19:17)
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Sugerujesz, że nie zniósł byś kolejnego ideału? - śmieję się. - Żartuję. Modlę się, aby dziecko odziedziczyło charakter Belli. Inaczej czeka nas zagłada - wyznaję. Potem patrzę na dziecko, krzyczące z zadowoleniem "mama mama!"
- A twój? Jest do ciebie bardzo podobny... - zauważam.
''Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...''
Offline
Podchodzę do Maxa i Ethana. Zaraz... co tu robi książę Francji?! Przecież Max go niezbyt lubi od zawsze nazywał go Blaszakiem.- Max czy nie zgubiłeś czegoś przypadkiem?- pytam siląc się na uśmiech i poprawiając sobie na rękach dziecko.
Offline
Twój? Patrzę zmieszana na Maxa.
Przełykam ślinę i wciąż milczę.
Nagle podchodzi ta dziewczyna.
-Cześć- mówię, wyrywając się z ciszy.
Ostatnio edytowany przez Claire Winlest (2016-03-12 22:26:04)
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Wzdycham. - Syn znajomego. Byliśmy z Alexandrem do siebie podobni. Niestety on ostatnio zmarł, a ja opiekuję się tym szkrabem.
Wiadomość dodana po 40 s:
Spoglądam na Theę. - Tak, dzięki. Znowu zwiał.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Witaj zamaskowana. - mówię patrząc na dziewczynę. Potem patrzę na Maxa i nachylam się do niego. - To rozumiem ma być oficjalna wersja.
''Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...''
Offline
Otwieram oczy otępiała. Rozglądam się po otoczeniu. Przybyły dwie osoby. Kobieta i mężczyzna. Książę Francji i ktoś tam kogo nie znam. Mhm. Wszystko się zmienia zanim sie orientuję. Opieram głowę o drzewo i patrzę w niebo.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Spoglądam na Blaszaka. - Nie wiem o co ci chodzi. To jest Charlotte, matka Casiela i stara znajoma.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- W takim razie witaj Charlotte - uśmiecham się. - Miło mi się poznać - mówię i łaskoczę chłopczyka po policzku. Mały uśmiecha się, w ten charakterystyczny sposób co Max...
''Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...''
Offline
Wzdycham. Blaszak nie odpuści. Ugh. - Co mam zagrać? - rozglądam się po dziewczynach.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Cześć, Bla... Ethan.- mówię po czym karcę się w myślach powinnam użyć zwrotu " Wasza Wysokość", na szczęście powstrzymałam się w porę przed powiedzeniem Blaszak..- A to że często ucieka, to normalne, jest bardzo żywiołowym dzieckiem.
Offline
- To może Smooth Criminal?- proponuję. Nie wiem co się stało przed chwilą i zdecydowanie nie chcę wiedzieć.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Przysłuchuję się z zaciekawieniem rozmowie. Może dowiem się czegoś interesującego? Chociaż im dłużej się wsłuchuję, tym wersja z tym... Jak on miał? "Alexandrem" wydaje mi się coraz bardziej naciągana...
- Charlotte, skąd pochodzisz? - Zapytałam nieśmiało.
Musiałam się dowiedzieć czegoś więcej.
Ostatnio edytowany przez Madeline Rosenberg (2016-03-12 22:48:43)
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- To może do nas dołączysz? - zwracam się do Charlotty. - Mały na pewno się ucieszy.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Dobra, Smooth Criminal razy raz. - zaczynam poruszać strunami
https://www.youtube.com/watch?v=aaOv4vyDakM
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- W sumie mogę dołączyć.- stwierdziłam i usiadłam obok Maxa biorąc małego na kolana aby nie uciekł.- Pochodzę z małego miasta na południu, na pewno nie znacie.- odpowiadam blondynce która zadała mi pytanie
Offline
Westchnąłem - Nudno tu. - odłożyłem gitarę i wyjąłem telefon. Puściłem podkład i zacząłem tańczyć i śpiewać. Jak typowy pozer.
https://www.youtube.com/watch?v=x9M2NfGkXaE
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Siedzę i patrze w niebo. Wszystko znika. Bije się z własnymi myślami, a kiedy w końcu wracam do rzeczywistości... Max zaczyna tańczyć. Uśmiecham się szeroko i dołączam do niego. A co mi tam... Lubię taniec.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Ze śmiechem dołączam do Maxa i Alex.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Spoglądam na Harmony. No tak. Podchodzę do niej. - Harmony, musimy pogadać.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Podnoszę wzrok. Super. Rozmowy z księciem, gdy ja dopiero się obudziłam.
Wstaję z ziemi.
- Na jaki temat?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Chodźmy gdzieś na bok. - idziemy w stronę lasu na tyle daleko, żeby nikt nas nie słyszał. Wtedy staję na przeciwko dziewczyny. - Słuchaj, jest sprawa. Chodzi o to, że... - nie wiem co mówić, więc będę szczery. - Czujesz coś do Luke'a, nie zaprzeczaj. Kochasz go, a on kocha ciebie. Mówiąc szczerze, jesteście całkiem słodcy. I widzę, że Eliminacje to dla ciebie duży stres. Możesz mnie teraz uderzyć, ale nie panujesz nad gniewem. Dlatego muszę cię... wyrzucić. - biorę głęboki oddech. - Nie, wyrzucić to złe słowo. Po prostu wiem, że tak będzie dla ciebie lepiej. A przynajmniej takie mam wrażenie. Jeśli chcesz, możesz zostać w zamku. Mogę dać ci posadę, albo po prostu będziesz moim gościem. Mogę znaleźć coś też dla Theo, jeśli chcesz. - widzę jej minę, ale nie przerywam - Robię to dlatego, że chcę być twoim przyjacielem, Harmony, przepraszam. Nie zdziwię się, jeśli mnie teraz uderzysz. - czekam.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
I tak też robię. Uderzam go z całej siły w twarz. A siły mam sporo, po ćwiczeniu walki z ojcem.
- Spokojnie. - Odzywam się spokojnym tonem, jakby nic się nie stało i jakby właśnie książę nie trzymał się za policzek. - Nie potrzebuję twojej litości.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Harmony, przepraszam, nie chciałem cię urazić. Ja... - nie wiem co powiedzieć - Nie chciałem cię okłamywać. Przepraszam. Zasłużyłem.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline