Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie sądziłam, że spotkam w pałacu inną dziewczynę, która nie krzywi się na samą myśl o jakiejkolwiek broni - zaśmiałam się.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Żartujesz? Książę też się tym interesuje. Nauczył mnie strzelać z łuku... W ogrodzie... - na mich policzkach automatycznie pokazały się rumieńce. Cóż, to wspomnienie na każdego tak by zadziałało...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Naprawdę? To super! - Uśmiechnęłam się promienie. - I gratuluję ci randki - mrugnęłam do niej znacząco.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Och... nie to nie tak! - machnęłam ręką odpędzając rozmarzenie. - Wpadłam na niego przez przypadek! Tak jak na twój pokój! Tak samo jak dostałam się na eliminacje. Przez przypadek - wyjaśniłam. Potem wzruszyłam ramionami.
- Tak mam. Najlepsze rzeczy spotykają mnie przez przypadek.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- No, weź - zachichotałam. - Jeśli mówisz, że "przez przypadek" to nie randka to ja w takim razie, też nie miałam randki z księciem! - Zrobiłam udawaną naburmuszoną minę, a zaraz potem głośno się roześmiałam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Też się z nim spotkałaś? - zaciekawiłam się. - wiem, że to najgłupsze pytanie świata, ale jakie jest twoje zdanie o nim?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Może nie najgłupsze, ale na pewno najtrudniejsze - roześmiałam się delikatnie. - W sumie nie wiem, byłam z nim na jednej randce, a do tego w kinie, więc nie dowiedziałam się dużo... Lecz jestem pewna, że nie jest taki jak pokazuje biuletyn, jest bardziej wyluzowany - odpowiedziałam jej na pytanie. - A ty, co o nim myślisz? - Zapytałam
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Zastanowiłam się.
- Mam wrażenie, że książę Max jest jak... - rozejrzałam się szukając dobrego przykładu. Przykład był dookoła mnie.
- Jak książka! - sięgnęłam po pierwszą książkę z brzegu. - Pokazuje nam tylko okładkę. Na czas eliminacji ukazuje stronę tytułową i prolog. Ale ja chcę zgłębić się w treść. Poznać zakończenie tej książki - powiedziałam. - Załapałaś?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Pewnie - przytaknęłam żarliwie głową. - Bardzo ciekawe porównanie... Ale też masz wrażenie, że nie tylko książę pokazuje nam tylko część swojej historii? Moim zdaniem, każdy z nas tak robi, nawet nieświadomie. Nie uważasz? - Spytałam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Westchełam.
- Czy nieświadomie? Czasami wolę pozostawić niemiłe rozdziały mojego życia za sobą. Wolę powyrywać te kartki, spalić w ogniu piekieł... Ale napewno nie dawać innym do przeczytania - ocknęłam się i spojrzałam na Maddy. - Z całym szacunkiem. Po prostu nie wystko jest na tyle dobre, aby ujżało światło dzienne.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Masz rację - przytaknęłam. -Czasem wolimy po prostu zapomnieć, albo żyć jakby to co było nigdy się nie stało... - Nieświadomie przygryzłam wargę. Potrząsnęłam głową, chciałam zakończyć bolesne tematy. - Masz rodzeństwo? - Zapytałam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Tak! - szczerze ucieszyłam się, że Maddie zeszła z tego tematu. - Mam starszego brata, z którym mieszkam w Atlin. Ma na imię Azrael i jest dla mnie całym światem - powiedziałam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Zazdroszczę ci! - Powiedziałam z szczerością. - Też zawsze chciałam mieć rodzeństwo, ale jakoś... Się nie złożyło - Zaśmiałam się. - O jeny! Tak się z tobą zagadłam, że nie zauważyłam, że nadal stoimy. Zapraszam! - Zaprowadziłam Awarę do stolika i poprosiłam Michelle, aby przyniosła nam herbatę i coś do przegryzienia.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Dziękuję. - Usiadłam na krześle, a potem uśmiechnęłam się do dziewczyny. - Zaręczam, że czasami mogłabym oddać Azraela i to z dopłatą - zapewniłam, ale po zastanowieniu dodałam - Jednak.. może czasami jest skończonym idiotą, ale moim idiotą i wyciągnął mnie już z wielu kłopotów - wyznałam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- W sumie jak by pomyśleć, też mam siostrę, przyrodnią - zachichotałam. - Z Rachel znam się od zawsze i jest dla mnie jedną z najbliższych osób, mam w niej ogromne oparcie.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Westchnęłam.
- Ja mam tylko mojego jełopa... Azrael jest dla mnie wszystkim. Uratował mi życie, zabrał do siebie, dał nowe życie. Teraz kawiarnia "Kawka" jest dla mnie moim małym wszechświatem - powiedziałam. Rozgadałam się. Nie wiem, czy to szczery uśmiech Maddie, czy może przyjazna atmosfera, ale poczułam się rozluźniona i wolna od kłopotów. A zwierzając jej się... Dzieliłam z się z kiś swoim doświadczeniem.
- Powiedz mi Maddie.. tylko nie zrozum mnie źle... Jaki zawód wykonują trójki? Nie mam zielonego pojęcia co mogłaby ze sobą zrobić, gdyby... gdyby... - przełknęłam ślinę i powiedziałam cicho: - gdyby książę mnie nie zachciał...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Masz mnóstwo możliwości - mrugnęłam do Awary. - Trójki to wszyscy lekarze, prawnicy, nauczyciele, pisarze i reżyserowie filmowi, do wyboru do koloru - nie wiem co, ale coś w Awarze skłoniło mnie do wyznania. - Chciałabym się nie kierować numerkami... - Szepnęłam i z niecierpliwością czekałam na reakcje mojej współrozmówczyni.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Ja... Wiem, że numery to dla niektórych powód obrzydzeni i nienawiści do władzy, ale ja... - zebrała się w sobie i powiedziałam to o czym zawsze myślałam. - Moim zdaniem, trzeba to tego podejść ostrożnie. Faktycznie należy to zmienić i w ogóle, ale nie można tego robić szturmem. Inaczej cała nasza społeczność posypie się w drobny mak! Kiedy zakładano nasze państwo, wszyscy chcieli dla wszystkich dobrze, ale... To wymaga czasu i zaangażowania, każdej z klas, a mam wrażenie, że to właśnie wspólne działanie nie wychodzi nam najlepiej... - potem odwróciłam wzrok. - Tak mi się przynajmniej zdaje... - wymruczałam na koniec.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Uważam, że masz w stu procentach rację, wszystkiego na raz nie da się zmienić, wtedy nasz kraj mógł zniknąć z mapy świata... - Stwierdziłam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Odetchnęłam.
- Dobrze, że się zgadzamy... Kiedyś mocno nadepnęłam na odcisk burmistrzowi prowincji i gdyby nie jego córki, nie skończyła bym najlepiej... - mówiąc to, wymownie przejechałam sobie palcem po gardle. potem zaśmiałam się z siebie. - Koniec końców, nawet zaprzyjaźniłam się z tym burmistrzem, a Azrael zyskał pracę stałego sprzątacza w jego domu - dokończyłam z uśmiechem. Maddie nie musi wiedzieć, że Azrael zyskał tam pracę dokładniej dzięki namową bliźniaczek. To naprawdę... nie istotny szczegół...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Niedowiary, że nasze całe życie tak się różni, a tak dobrze się nam rozmawia - przyznałam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Zaśmiałam się.
- Jakby się tak zastanowić, to nie różni się tak bardzo. Obie jesteśmy dziewczynami walczącymi o rękę księcia. Nikt nie walczy o kaste, czy o inne głupoty... Tak powinno być zawsze - westchnęłam z rozmarzonym spojrzeniem. Żadnych wojen, to także spokój dla mnie, a gdybym się zdenerwowała... mogłabym zdobić coś bardzo głupiego...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Pukam .Szukam pokoju jakiejś kandydatki od dobrych 15 minut. Czekanie na reakcję. .....
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline
- Każdy rozładowuje stres na swój sposób - mrugnęłam do Awary znacząco.
Usłyszałam pukanie, więc podeszłam do drzwi.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
-Cześć Maddie, hej Awara- no to może mogę liczyć na pomoc- Proszę was pomóżcie mi. Ella zasłabła i nie oddycha. Liczy się czas ...Proszę- mówię roztrzesiona.
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline