Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie mogę przestać kiwać głowa.
- Taak. - przełykam głośno ślinę. - Widziałaś już z kim tańczył książę? - pytam z małym zainteresowaniem ponieważ próbuję dostrzec w tłumie znajome sylwetki. Ciekawe jak się czuje Harmony...
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- hmmm... Widziałam jak tańczył z Kath i chyba tylko z nią narazie... Nie mam pewności... Nadal mnie zadziwia ta sytuacja z Harmony. Ciekawe czy znała tego gwardziste... - myślałam na głos.
Ostatnio edytowany przez Alyson Halowey (2016-02-14 02:00:23)
Offline
Postanawiam nie opowiadać o życiu osobistym Harm bez jej zgody.
- Zapytaj Harmony. - wzruszam ramionami, a moje spojrzenie pada na dwóch wysokich chłopaków. Marszczę nos ponieważ idą w naszą stronę. Nachylam się w stronę Alyson i szepczę. - Chyba będą chcieli z nami zatańczyć. - kiwam głową w ich kierunku.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Może kiedyś tak zrobię - odpowiadam. Moj wzrok pada na dwóch chłopaków. Całkiem przystojni. Spoglądam szybko na Alex.
Ostatnio edytowany przez Alyson Halowey (2016-02-14 02:05:04)
Offline
- Witam. Czy panienka da się porwać na parkiet? - pyta jeden z nich. Ma brązowe włosy i zielone oczy.
Przygryzam wargę i podnoszę do góry szklankę z napojem. Na moje nieszczęście akurat obok nas idzie lokaj z taca z szampanem. Szatyn wyciąga szklankę z mojej ręki i odstawia ją na nią.
- I po problemie. - śmieje się i podaje mi ramie.
- No dobrze. - rzucam Alyson rozbawione spojrzenie i idę na parkiet.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- A panienka zechce zatańczyć? - i co robić... Co robić... Szukam oczami znaną osobę by mi pomogła, ale nikogo nie widzę.
- no dobrze - podaje rękę gwardziście i podazam za nim. W trakcie tańca moje spojrzenie krzyżuje się z Alex. Uśmiecham się.
Offline
Nasza rozmowa nie jest zbyt rozwinięta. Wymieniamy się podstawowymi informacjami. Mark, bo tak nazywa się szatyn jest na prawdę dobrym tancerzem. Kończy się piosenka. Kłania mi się, a ja grzecznie dygam i idę gdzieś usiąść. Muszę chwilę odpocząć. Po drodze do stolika biorę kieliszek z szampanem lecz jednak po dłuższym namyśle rezygnuję z niego na rzecz soku pomarańczowego. Alkoholom mówimy dziś nie.
Nie chce powtórki z rozrywki. Potrząsam głową i uśmiecham się sama do siebie.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Piosenka się skończyła a ja wróciłam do stolika. Kaylen był nawet spoko. Mieliśmy kilka wspólnych tematów. Zawsze coś. Obiecałam mu, że jeszcze kiedyś zatanczymy. Zamierzam dotrzymać słowa. Wzięłam od kelnera kieliszek z szampanem. Mam nadzieję, że smakuje lepiej niż nieznany mi alkohol przy barku.
Offline
Wstałam od stołu i spacerowałam po sali. Zaczęłam czuć się nieswojo w tym tłumie. W końcu postanowiłam chwilę odetchnąć i stąd wyjść. Niedługo wrócę...
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Postaram się, Wasza Wysokość. Przepraszam, ale nie potrafię jej powstrzymać. - Zastanawiam się po czym burczę pod nosem. - Nie żeby nie miała powodu, żeby mi przywalić.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Dygnęłam w końcu przed Harmony puszczając ją, wraz z końcem piosenki.
- Nigdy nie miałam takiej bliższej osoby, więc nie potrafię sobie wyobrazić twojego bólu, ale teraz już znacznie bardziej rozumiem całe to zdarzenie - stwierdzam. Potem ruszam w stronę barku z zamiarem napić się czegoś. Tam spotkałam Azraela, pijacego coś mocniejszego. Nie, nie będę mu przeszkadzać.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Po krótkim spacerze, wróciłam na salę balową. Mam nadzieję ,że dużo mnie nie ominęło. Gdy wchodzę w głąb pomieszczenia dostrzegam Awarę przy barku. Od razu przyspieszam kroku i idę się przywitać.
- Cześć - mówię i staję obok niej.- Dużo mnie ominęło?
Ostatnio edytowany przez Claire Winlest (2016-02-14 20:22:09)
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Zobaczyłam Claire. Uśmiecham się radośnie.
- Nie. Chociaż... - wzięłam głęboki wdech. - Pojawił się były Harmony, który został tutejszym gwardzistą i Harmony mu przywaliła, a teraz ten jej były rozmawia z księciem - wrzuciłam z siebie. - Jest ktoś od Ciebie z rodziny?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Harmony. Jej był. Książę. Gwardzista. Okej..
- Nie.- robię krótką pauzę. - Stan mojej siostry się pogorszył. Wszyscy zostali domu.- spuszczam wzrok, ale po namyśle zaraz go podnoszę.- A od Ciebie ktoś przyjechał?- właściwie ,nie wiem po co pytam. Skoro widziałam jakiegoś chłopaka przy jej boku.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Oj, przykro mi... mam nadzieję, że będzie lepiej - mówię pocieszająco, a potem spoglądam na brata. - Tak, przyjechał do mnie ten pijak, Azrael - mówię wskazując go głową.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Jeszcze nie jestem tak pijany - warknąłem do siostry. Potem spojrzałem na blond dziewczynę stojącą przy nas.
- Miło mi. Nie wież tej jędzy. Nie jestem pijakiem - zauważam.
Jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie dasz rady. A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć:
"To patrz"
Offline
Nie myliłam się.
Spojrzałam w kierunku wskazanym przez Awarę. Zobaczyłam wysokiego chłopaka o krótkich brązowych włosach. Wyglądał na niewiele starszego od nas.
- Czyli to jest ten słynny Azrael? - uśmiechnęłam się.- Jestem Claire. - podałam rękę szatynowi.
Ostatnio edytowany przez Claire Winlest (2016-02-14 20:34:32)
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Słynny? - uśmiecham się i całuję wyciagniętą dłoń. - Nie wiedziałem, że jestem sławny! A czymże tak zasłynąłem? - spojrzałem to na Aware, to na Claire.
Jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie dasz rady. A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć:
"To patrz"
Offline
- Awara dużo o tobie opowiadała.- mówię i przyglądam się, co robi z moją dłonią.- Ale z ciebie dżentelmen.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Staram się jak mogę - zapewniłem z uśmiechem godnym gwiazdy filmowej. Potem spojrzałem z zastanowieniem na Awarę.
- Szczerze mówiąc nie jestem ciekaw co naopowiadała moja siostra. Ciekaw jestem co ty mi masz do powiedzenia. - zarobiłem poważną minę. - Awara jest grzeczna?
Jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie dasz rady. A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć:
"To patrz"
Offline
- A wiesz zaskoczę cię.- śmieję się.- Jest bardzo grzeczna. - zerkam na Awarę. - No i jest bardzo dobrą przyjaciółką.
Ostatnio edytowany przez Claire Winlest (2016-02-14 20:44:46)
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Odetchnąłem z ulgą - zapewniam. - W takim razie pewnie Wiesz, że to ja dałem jej nóż, który obecnie ma przy sobie - znacząco spoglądam na torebkę w jej ręku. - Miałem nadzieję, że dobrze co wykorzystywała. Dziękuję Claire.
Ostatnio edytowany przez Azrael Aliquid (2016-02-14 20:50:08)
Jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie dasz rady. A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć:
"To patrz"
Offline
Szukam w pamięci coś o nożu. Wspominała o nim. Ale czy mówiła,że dostała go od brata?
- Nie masz za o dziękować.- odpowiadam, wciąż zastanawiając się nad nożem.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Jak mówiłem, nie będę wnikać w tamto o ile się nie powtórzy. A tak na marginesie, to słodko wyglądacie stojąc obok siebie. - mrugnąłem do niego - A teraz, jeśli wybaczysz, to pójdę z kimś zatańczyć.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Ech... - zerkam w stronę butelki - Pozwolisz, że Cię o coś poproszę lady Claire? - Nie czekając na odpowiedź szepnąłem jej na ucho - Opiekuj się Awarą. Proszę...
Jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie dasz rady. A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć:
"To patrz"
Offline