Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- W sumie... - zastanowiłam się. - Raczej tak. Zobaczyłam się z bratem i pogadałam z kilkoma kandydatkami. Atmosfera jest przyjemna, aczkolwiek - zerkam na Harmony i gwardzistę. - Trochę nie zrozumiałam tej sytuacji...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- O, hej Alex. - Mówię smutno. - Nie bardzo. Z resztą, chyba widziałaś tą akcję, co?
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
- Ja też nie. - wybucham śmiechem.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Masz rację Luke. Nie bardzo mnie to teraz obchodzi. Jestem kandydatką w Eliminacjach. Walczę o Maxa, nie o ciebie. Miałeś swoją szansę.
Czuję się nieswojo. Mówię wredne rzeczy, ale nie potrafię całkowicie dostosować do tego głosu. Dekoncentruje mnie jego obecność.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Trudno było by przegapić. - mamroczę. - Aż tak się martwisz o siostrę? - wzdycham, matko przecież Luke zdradził Harm ale... - Tak właściwie to wydaje mi się, że ona sobie poradzi. Powinieneś trochę ochłonąć.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Tak, ona sobie poradzi. Nie wiem tylko, czy ja sobie poradzę. - Patrzę na nią. - To co? Obiecany taniec?
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
Mimo woli się uśmiechnęłam.
- Wiesz, jesteś księciem, więc powinieneś wiedzieć najlepiej co się dzieję, ale ta sytuacja... chyba należy do bardziej złożonych - stwierdzam w końcu. - A ty, jakie masz wrażenia z balu?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Całkiem przyjemny, biorąc pod uwagę, że ostatni raz na balu byłem 4 lata temu.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Patrzę na niego pytająco.
- Taak.. - łapie mnie za rękę i zaciąga na parkiet. - Dlaczego... - zaczynam ale potem uświadamiam sobie, że to może być zbyt osobiste. Nie powinnam pytać.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Wiem. - Krzywię się. - I nie chcę tego zmieniać. Nie będę ci więcej mieszał w życiu.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Dokończ pytanie. - Mówię. - Gorzej i tak nie będzie.
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
Teraz ja wybuchnęłam śmiechem.
- Co ja mam powiedzieć? Nie byłam nigdy na balu. Czuję się jak marsjanin w środku nie swojej bajki - zauważam. - Mam nadzieję, że tamten bal był lepszy i spokojniejszy od tego.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Już wystarczająco namieszałeś - mówię.
Jejku, czemu on jest tak blisko? Czy wszyscy tańczą tak blisko siebie jak my?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wzdycham.
- Dlaczego ty masz sobie nie poradzić? To był twój przyjaciel? Luke? - pytam, a mój głos jest przepełniony ciekawością. Chyba aż za bardzo.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Zdecydowanie był. Nikt nikogo nie bił. - roześmiałem się.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Zauważyłem. - Zastanawiam się przez chwilę. - Swoją drogą Jay przyszedł? Wiesz, gdy wypiłyście.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Śmieję się.
- Coś ty. Dobieram sobie lepszych przyjaciół. - Uśmiecham się krzywo. - Chyba już wiesz, że zdradził Harmony, co nie? A wiesz z kim? Z moją dziewczyną. To znaczy już byłą dziewczyną.
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
- Cóż, gdyby każdy bal tak wyglądał... - niedokończyłam śmiejąc się na samo wyobrażenie tego. - Wiesz co, chciałabym zobaczyć taki prawdziwy bal, bez bijatyk z nieznanych powodów...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Nogi mi się plączą i mocniej łapię Theo za ramiona.
- O matko. Przepraszam... - mówię zestresowana.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Przyszedł. Po co go nasłałeś? Wiesz, że się denerwuje.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Ja też. Co powiesz na odbijanego?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Śmieję się.
- Nie ma za co. To raczej komplement, że zwalam dziewczyny z nóg.
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
- Ja też się martwiłem - mówię cicho. Piosenka się kończy. Odsuwam się od Harmony i ryzykuję ucałowanie jej dłoni. - Dziękuję za taniec. I wiesz.. za to, że tym razem mnie nie pobiłaś.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Z trudem przełknęłam ślinę. Poczułam na policzkach ciepło.
- Och... - nie wiem co powiedzieć, najchętniej uciekła bym gdzieś. Zaczynam się coraz bardziej stresować.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Odbiłem Awarę... prosto w ramiona Harmony. Ja i Luke staliśmy teraz twarzą w twarz. - Możemy pogadać? - pytam się go
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline