Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśmiecham się nieznacznie.
- Ta. Trochę zbyt poważnie jak na mnie. Chyba za bardzo udziela mi się atmosfera imprezy. - Udaję przerażenie. - O nie. Czy ja tracę moje całe poczucie humoru przez to?
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
Uśmiecham się delikatnie.
- Może nie powinnaś. Ale taka już jesteś. - Podnoszę ją w końcu do góry. - W sumie znam już odpowiedź, ale zaryzykuję. Zatańczysz?
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Pamiętaj, noś wysoko głowę, ja porowadzę taniec, więc wszystko powinno pójść gładko - szepnęłam. - A tamtym baranem się nie przejmuj - powiedziałam już głośniej w momencie, kiedy go mijałyśmy. Uśmiechnęłam się triumfalnie, gdy zobaczyłam jego zmieszanie. - Idzie ci naprawdę dobrze!
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Waham się przez chwilę, po czym uśmiecham się dziwnie.
- Wiesz co? Zrobię ci na złość i się zgodzę.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Zdecydowanie.- uśmiecham się.- Tańczymy już jakiś i widzisz nie jest ani trochę źle.- stwierdzam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Znów się śmieję.
Nikt nigdy ze mną nie rozmawiał w ten sposób. Jest to... Na prawdę przyjemne.
- Ty? Stracisz poczucie humoru? - parskam śmiechem. - Pff... Jasne, Theo. - przewracam oczami.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Ratuj. Chyba już je tracę. - Nadal robię przerażoną minę, po czym wybucham śmiechem. - Nie. Chyba mi się zdawało.
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
Śmieję się niezręcznie.
- Tak myślisz? - Zastanawiam się. - Tak w ogóle wszystkiego najlepszego, Kate. Mam nadzieję, że wszystkie twoje marzenia się spełnią.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Biorę ją za rękę i zaciągam na parkiet. Obejmuję ją i zaczynamy tańczyć. Akurat trafiła nam się wolna piosenka.
- Mony, jeśli chodzi o tą noc... - Nie wiem jak zacząć.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Mina mi rzednie.
- Nie wiem, czy to dobre miejsce, żeby o tym rozmawiać. - Odpowiadam wymijająco.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Kręcę głową.
- Gdzie jest odpowiednie miejsce? Harmony, musimy o tym porozmawiać. Nie możemy tego tak zostawić.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Dziękuję, też mam taką nadzieję.- uśmiechnęłam się myśląc o pewnym wyjątkowym ale za to chwilowo niemożliwym marzeniu.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Taak. Zdecydowanie ci się zdawało. - muzyka zwalnia. Biorę głęboki oddech i trochę się uspokajam.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Przymykam oczy.
Cholera, czemu on mnie tak dekoncentruje.
- Nie wiem, Luke. To wszystko jest takie.. pokręcone. - Patrzę na niego surowo. - To nie powinno było mieć miejsca.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wracam na salę i przyglądam się wszystkim rozbawiony. Niesamowite, ile można zauważyć, podpierając ściany. Jay w końcu zaprosił Katherine do tańca. Obok nich, wywołując moje zaskoczenie, kręcą się Theo i Alex. Trochę na uboczu, ku mojemu zadowoleniu, tańczą Harmony i Luke. Dla każdego ktoś jest. Obok mnie siada Derek, wpatrując się we mnie jak w obrazek. Nagle do głowy wpada mi genialny plan. - Derek, zrób coś dla mnie...
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Kiedy piosenka się kończy, mam ochotę zatańczyć z Alex jeszcze raz.
- To co... tańczymy zno.. - Zaczynam, ale wtedy zauważam, że moja mama siedzi na krześle i trzyma się za głowę. - Kurczę, Alex chciałem ci zaproponować taniec, ale chyba coś się dzieje z moją mamą. - Patrzę na nią z nadzieją. - Ale pogadamy jeszcze?
Dziewczyna uśmiecha się i kiwa głową, a ja podbiegam do mamy.
- Mamo, wszystko w porządku?
Matka nawet nie podnosi głowy.
- Theo, kochanie... To tylko głowa - mówi z wysiłkiem.
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
Uśmiecham się do niej i całuję ją w dłoń, gdy piosenka się kończy. Patrzę zaniepokojony na Theo i mamę.
- Przepraszam, że tylko jedna piosenka, ale coś chyba się dzieje z mamą - mówię zmartwiony i żegnam się z Katherine.
Idę szybko w stronę mamy i Theo. Widzę, że mój brat już wysłał tatę, żeby przygotował dla mamy pokój.
- To co zawsze? - Pytam zdenerwowany.
Theo kiwa głową. Szybko pomagam mu podnieść mamę.
- Wszystko będzie dobrze. - Całuję ją w głowę i wychodzimy z sali.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Patrzę na zszokowanego gwardzistę i parskam śmiechem.
-Dzięki, chociaż wątpię w moją karierę tancerki. To pozostawiam tobie- dodaję szeptem.
Offline
Również parsknęłam śmiechem.
- Może nie kariera, ale podstawy trzeba znać, a tobie naprawdę dobrze idzie. Potrzebny ci tylko świetny partner - roześmiałam się.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
-To już wolę tańczyć z tobą, niż z nim - wskazuję ruchem głowy na gwardzistę.- Co zrobi takie cielę, jak napadną nas rebeliaci. Będzie stało i patrzyło? Poprosi o minutkę na przemyślenie sytuacji?
Offline
- Zawsze może się przydać jako tarcza, bo wątpię, żeby ten pajac przydał się do czegoś innego - zażartowałam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Też tak sądzę- śmieję się.- I jak mi idzie?
Offline
Jeszcze przez chwilę stoję i patrzę jak Theo znika w tłumie. Kieruję się w stronę stolika z przekąskami.
Czuję czyjąś rękę na ramieniu. Podskakuję i gwałtownie się odwracam.
- Mogę prosić do tańca. - wyciąga do mnie rękę.
- Tato. - mówię przeciągle i podaję mu dłoń. - Zawsze. - śmieję się cicho.
Zaczynamy tańczyć.
- Przepięknie wyglądasz, córeczko. - przygląda mi się uważnie. - Pamiętam jak uczyłem cię tańczyć, a ty uparciuchu mówiłaś, że w życiu ci się to nie przyda. - śmieje się, a ja razem z nim.
- No dobra... - przewracam oczami. - Trochę się to przydało.
- Trochę? - patrzy na mnie wymownie. Potrząsam głową i szeroko się uśmiecham. - Twoja siostra mi zniknęła z oczu... - zmienia temat. - Nie widziałaś jej może?
- Widziałam ją przed balem. Nie martw się o nią...
- Nie martwię się. Sama wiesz jaka jest. - mówi zbyt szybko.
Przez chwilę przyglądam mu się.
- Coś się stało? - pytam trochę zdezorientowana.
- Nic się nie dzieje, Alex.- uśmiecha się. - Bądź spokojna.
Piosenka się kończy.
- Jeszcze jeden taniec? - pyta ze śmiechem.
- Wiesz - zaczynam powoli - chciałam coś przekąsić.
Kiwa głową. Odwracam się na pięcie, a po drodze łapię kieliszek szampana i upijam trochę napoju.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Idzie ci świetnie! - Powiedziałam szczerze.
Piosenka się skończyła, a my dygnęłyśmy przed sobą teatralnie.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Maddie mówi mi, ze idzie do toalety. Postanawiam się czegoś napić i podchodzę do barku.
-O, cześć, Alex- zauważam dziewczynę
Offline