Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Haha, bardzo śmieszne. Naprawdę, duszę się ze śmiechu. Ale skoro ona tak ci się podoba, to zaproś ją do tańca.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Zauważam samotnie stojącą Alex. W sumie, jeszcze z nią nie rozmawiałam.
Z uśmiechem ruszyłam w jej stronę.
- Cześć, Alex- przywitałam się.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Kręcę głową.
- Tato, nawet nie wiesz, jak chciałabym posiedzieć w ogrodzie. Poza tym boję się, że w każdej chwili może przyjść Luke.
Ojciec uśmiecha się delikatnie.
- Dasz sobie radę, nawet jeśli przyjdzie - mówi i całuje mnie w czoło.
Już chcę coś odpowiadać, gdy słyszę, że mama woła jego imię. Tata uśmiecha się i patrzy na nią zachwycony, jakby dopiero ją poznał. Urocze. Odchodzi i zostawia mnie samą.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przechodzę z kąta w kąt próbując znaleźć jakieś przyjemne miejsce, albo kogoś do pogadania. Azrael zapowiedział, że się nie zjawi. Mówił coś o strasznych bólach głowy. Postanowiłam nie wypytywać z kim pił, ale teraz żałuję, że nie zaciągnęłam go tu choćby siłą...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Cześć. - uśmiecham się. - Pięknie wyglądasz. - jeszcze raz rozejrzałam się po czym utkwiłam w niej spojrzenie.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Podchodze do Awary. Jeszcze nie miałam okazji z nią porozmawiać.
- Hej, jak się bawisz? - pytam zachęcająco.
Offline
- Ooo tak! - Trącam go łokciem. - Miły taniec, a potem spacerkiem na szubienicę. - Śmieję się. - Zaproszę. Ale nie teraz, bo wszyscy wokół niej skaczą.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Ty też pięknie wyglądasz.- mówię szczerze.- Czy to nie dziwne, że dopiero teraz rozmawiamy?- chichoczę.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Spojrzałam na Alyson. Bo tak się nazywa, prawda?
- Cześć, zabawa dopiero się zaczyna, ale czuję w kościach, że to będzie udany bal - stwierdzam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Będę udawał, że nic nie widziałem. A skoro o niej mowa, to chyba wypadałoby dać jej prezent. - powolnym krokiem ruszyłem w stronę Kath. - Cześć, wszystkiego najlepszego.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Marszczę brwi.
- Dziękuję. I faktycznie... - potrząsam głową. - Większość wolnego czasu spędzam w bibliotece. - wzruszam ramionami.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Nie bardzo wiem co że sobą zrobić, co nie zdażyło mi się jeszcze nigdy, więc po prostu stanęłam z boku.
Ostatnio edytowany przez Madeline Rosenberg (2016-02-28 22:05:27)
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Potakuję głową.
- Masz śliczną sukienkę - mówię szczerze.
Offline
- Znalazłaś tam coś ciekawego?- pytam i biorę kieliszek szampana do ręki.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Hej Max, dziękuję bardzo.- uśmiechnęłam się. zakładając jeden z loków za ucho.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Rumienię się na dźwięk komplementu.
- Ojej... dziękuję... - potem uśmiecham się nerwowo. - Nigdy nie wiem jak odpowiedzieć na komplement...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Biblioteka jest ogromna. - uśmiecham się szeroko. - Do wyboru do koloru. Mnóstwo ciekawych rzeczy.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Podałem jej pudełko, owinięte błękitnym aksamitem.
- Nie znam się na biżuterii, ale tę wybierałem sam. Mam nadzieję, że ci się spodoba.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Idę w stronę Maddie. Stoi i podpiera ścianę, najpiękniejszą ścianę w Ilèi.
-Cześć,jak tam samopoczucie?-uśmiecham się- Masz boską suknię, tak przy okazji
Ostatnio edytowany przez Camile Rayson (2016-02-28 22:09:49)
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline
Uśmiecham się na stwierdzenie Awary. Zazwyczaj też nie wiem co robić w takich sytuacjach, dlatego improwizuje. - mówię i patrzę na Aware po czym nieśmiało się śmieję.
Offline
Potakuję. Byłam , może z dwa razy w bibliotece i za każdym razem świetnie się bawiłam.
Spoglądam na Alex, która co jakiś czas rozgląda się dookoła sali. - Szukasz kogoś konkretnego ?
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Mi odbiera zdolności mowy - wyznaję. - A tobie jak się podoba bal?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Znów wracam spojrzeniem do blondynki.
- Nie... - mamroczę. - Tak się tylko rozglądam. - przygryzam dolną wargę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Dziękuję Camille! Ty też wyglądasz olśniewająco! - Stwierdziłam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Otworzyłam pudełko z ciekawością i musiałam mieć naprawdę fajną minę.Zdecydowanie nie spodziewałam się nigdy od nikogo nie dostać takie ślicznego prezentu- Wow, jejku bransoletka jest naprawdę przepiękna. Dziękuję,- uśmiechnęłam się z ogromną wdzięcznością.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline